🐻 Mieszkanie Z Rodzicami Po Ślubie Forum

Pobraliśmy się 4 miesiące temu, przed ślubem nie wiedzieliśmy gdzie będziemy mieszkać, nie ważne gdzie byle by razem. ale po ślubie sytuacja się zmieniła. mój mąż wymyślił że weźmiemy kredyt na remont mojego domu, i będziemy mieszkać z moimi rodzicami. jednak przedstawiliśmy sprawę mojej mamie i ona nie zgodziła się na Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-12-01 13:04:23 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Temat: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Witajcie, potrzebuję rady. Razem z mężem mieszkamy z moimi rodzicami. Mamy ośmiomiesięcznego synka. Do naszej dyspozycji jest pietro domu, jednak kuchnia i lazienka są wspólne. Ciężko mi wytrzymać z moją mamą, która ciągle u nas przebywa, przychodzi kiedy chce i jak często chce. Nie puka, nie szanuje naszej prywatności, nie obchodzi jej co w danej chwili robimy. Jest bardzo dobrą babcią, trzeba jej to przyznać, ale ja po prostu mam już dosyć tej sytuacji. W kuchni króluje ona, nie mam możliwości żeby się wykazać. Czasem skomentuje coś- ostatnio miała pretensje, że raz na jakiś czas dam synkowi obiadek ze słoiczka - powinnam mu zawsze gotować. W przyszłym roku planujemy z mężem przebudowę domu, będziemy wtedy mieć własną kuchnię i łazienkę, osobne wejście. Mam jednak obawy czy nasze problemy się wtedy rozwiążą czy tylko tak nam się wydaje. Nie wiem, czy ja przesadzam czy mam słuszne pretensje 2 Odpowiedź przez anicorek87 2016-12-01 14:38:04 anicorek87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-28 Posty: 1,110 Wiek: 29 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieNiestety nie przesadzasz i również obawiam się ,że rozbudowa domu nic nie mama jest takim typem jak moja co lubi się wtrącać wiedzieć co robicie, co jecie i co kupujecie to nie zmienisz jej. Możesz próbować z nią porozmawiać i delikatnie powiedzieć o co Ci się jednak ,że tylko ją urazisz albo Ci wygarnie ,że mieszkacie u tacy teściowie czy rodzice, którzy pomagają ale się nie wtrącają i dają wolną rękę. Niestety to rzadkość bo przeważnie lubią ustawiać życie, wtrącać się w wychowywanie dzieci i puki się z nimi mieszka tak naprawdę nie ma się nic do bardzo szanuje swoich rodziców ale podobnie jak masz ty nie miałabym w domu prywatności i ciągła kontrola dlatego mieszkam lepiej zainwestować w niezależny dom niż tą dobudówkę? 3 Odpowiedź przez Wielokropek 2016-12-01 14:45:16 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Czy Twoja mama wie o tym, w jaki sposób odbierasz jej zachowanie wobec Ciebie i męża? Czy wie, że chciałabyś się czasem wykazać w kuchni? Czy wie, na czym Tobie zależy? Innymi słowy, czy o swoim problemie rozmawiałaś z mamą (nie na zasadzie jej atakowania, tylko po to, by poprawić wasze relacje), a ona mimo tego nic nie zmieniła w swym zachowaniu? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 4 Odpowiedź przez GabrielaKlym 2016-12-01 23:43:33 GabrielaKlym Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-16 Posty: 1,001 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Nie lepiej coś wynająć lub kupić? Będziecie u siebie w końcu. Twój mąż na pewno nie może czuć się swobodnie. gdykochamy 5 Odpowiedź przez olka6628 2016-12-01 23:53:34 olka6628 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-18 Posty: 38 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieWiejcie od mamusi jak takie jej zachowanie popadniecie w nerwice i małżeństwo się co tylko możliwe by być na 6 Odpowiedź przez Koralik55 2016-12-02 00:09:06 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieBardzo dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Rozmawiałam dziś z mamą, miało być na spokojnie, a zakończyło się kłótnią. Powiedziałam jej wszystko co czuję. Mama nie widzi w niczym problemu i uważa, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nie dało się z nią rozmawiać, mówiła -z sarkazmem- że nie będzie już wcale przychodzić i najlepiej to ona się wyprowadzi. Mówiłam że nie o to mi chodzi, ale nie chciała słuchać. Nie wiem co teraz będzie 7 Odpowiedź przez 1235 2016-12-02 00:42:57 Ostatnio edytowany przez 1235 (2016-12-02 00:44:41) 1235 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 8 Wiek: 27 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieA macie możliwość się wyprowadzić? Zawsze będziesz dzieckiem swojej mamy - bo trochę Cię traktuje jak dziecko- kontroluje, nie słucha, uważa, że ma racje, wytyka Ci, że niewłaściwie karmisz dziecko - Ale teraz jesteś już dorosła, masz swoją rodzinę i Twoja mama musi to zaakceptować. Ten czas po ślubie jest ważny, żeby sobie ustalić na nowo relacje z rodzicami - zmieniły się role, muszą zmienić się zachowania. To później będzie owocować przez całe życie! Jak wchodzi -mów, żeby pukała. Jak przebywa cały czas to delikatnie zwróć uwagę, że chcecie być sami. Bo teraz jest trochę tak, że cały czas Wam się miesza w życie i widzisz potrzebę zmiany. Wiem, że ustawienie granic jest możliwe. Powodzenia! 8 Odpowiedź przez Wielokropek 2016-12-02 01:18:45 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-12-02 01:21:22) Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koralik55 napisał/a:(...) Nie wiem co teraz będzieSporo zależy od Ciebie. Reakcja Twej mamy była typowa, radziła sobie jak umiała z trudną dla niej sytuacją, podczas której usłyszała sporo na swój temat. Jak głosi powiedzenie, najlepszą obroną jest atak, czasem zaprzeczenie, czasem wbicie drugiej osoby w poczucie na Twoim miejscu zrobiłabym powtórkę. Poszłabym do niej (nie przepraszała za tę poprzednią rozmowę), poprosiła o to, by przez 5 minut (dłużej nie powinno Ci to zająć) słuchała w milczeniu tego, co chcesz jej powiedzieć. I że chcesz jej powiedzieć ważne dla was obu jej, że ją kochasz (jeśli tak jest), że zależy Ci na dobrych kontaktach (jeśli tak jest), że jesteś jej wdzięczna za to, jak Cię wychowała (jeśli tak jest), że cieszy Cię to, jak świetną jest babcią. Że chcesz czuć się dobrze i swobodnie w swoich czterech ścianach, i oczekujesz, że nie będzie wpadała do was uprzedzenia (później wspólnie ustalicie jak to 'uprzedzenie' ma wyglądać), że przed wejściem do waszego domu zapuka i poczeka na otwarcie koniec podziękuj za to, że Cię wysłuchała (w trakcie, gdy będzie chciała przerwać, powiedz 'mamo, prosiłam').Czasem mamy dorosłych dzieci (ale nie tylko one) chcą dobrze, a wychodzi - jak zwykle. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 9 Odpowiedź przez Małpa69 2016-12-02 10:52:11 Małpa69 Redaktor Działu Zdrowie i Domowe Ognisko Nieaktywny Zawód: Żona dyrektora Zarejestrowany: 2013-09-13 Posty: 5,925 Wiek: 30 tuż tuż Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieA tata? może to z nim porozmawiaj? 10 Odpowiedź przez yessa 2016-12-03 00:13:16 yessa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 885 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Przebudowa domu pomoże tyle, że w kuchni będziesz miała luźniej. Ale ja bym trochę mamę wykorzystała i skoro ona króluje, to pozwoliłabym jej na to przynajmniej gotowanie odpada i masz z głowy, przy małym dziecku i tak jest mnóstwo roboty. Po co na siłę próbować się wykazać , no ale co kto bym jednak nie przerabiała domu, to kupa kasy, lepiej trochę dołożyć i kupić/budować coś swojego, całkiem osobno. Wiem, że to kwestia finansów ale skoro na chwilę obecną macie gdzie mieszkać, to poradzicie sobie. A mama jak mama, chce dobrze, przychodzić bez zapowiedzi będzie, czy zrobicie przebudowę czy nie. Jak jej powiesz, że ma nie chodzić to się obrazi, a wtedy atmosfera w domu do kitu. Sama mam podobną sytuację i mieszkamy w takiej właśnie przebudówce. Choć moja teściowa jest bardziej znośna. Jedyne co mnie męczy to to przychodzenie i brak takiej psychicznej swobody. Tyle że mnie i męża więcej w domu nie ma niż jesteśmy, budujemy dom i dużo pracujemy. Dlatego jestem zdania, że trzeba iść na swoje żeby poczuć taki życiowy luz. Puki co ciesz się, że ma Cie kto odciążyć w obowiązkach domowych i szanuj mamę, przy małym dziecku bywa ciężko. Szczęście jest jak motyl: spróbuj je złapać, a odleci. Usiądź w spokoju, a ono spocznie na twoim de Mello 11 Odpowiedź przez Koralik55 2016-12-03 01:29:50 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieBardzo Wam dziękuję 12 Odpowiedź przez Koralik55 2016-12-03 01:30:18 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieBardzo Wam dziękuję 13 Odpowiedź przez Koralik55 2016-12-03 01:30:23 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieBardzo Wam dziękuję 14 Odpowiedź przez Gosia1962 2016-12-05 12:32:54 Gosia1962 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymarzony Zarejestrowany: 2015-08-31 Posty: 1,155 Wiek: 40+ Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie To takie typowe dla polskich w odwiedzinach um mojej przyjaciolki w Polsce widzialam takie sytuacje na wlasne oczy. Mieszkaja niby osobno: mlodzi na dole, rodzice na poszly spac, my otworzylysmy sobie winko i chcialysmy pogadac o starych czasach. Nic z tego. Mamusia ciagle przychodzila, ma wlasny klucz do ich mieszkania. Bez pukania, bez ceregieli wlazila i pytala, czemu pijemy wino, wypytywala mnie, jak ja sobie za granica zyje i chciala koniecznie wiedziec, ile ja zarabiam, po czym skwitowala, ze musze na pewno tesknic za Polska i ze jestem biedna, bo z mezem musze ciagle mowic po niemiecku. Konkretna prosby mojej przyjaciolki, ze my chcemy pogadac i zeby poszla do siebie, bo juz pozno nie pomogla. Kolezanka z tego wszystkiego poplakala sie i powiedziala: ja z nia nie mam bo....polskie..... Zyj Tu i Teraz. 15 Odpowiedź przez LandryneczkaX 2016-12-06 21:58:35 LandryneczkaX Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-06 Posty: 8 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koralik55 napisał/a:Witajcie, potrzebuję rady. Razem z mężem mieszkamy z moimi rodzicami. Mamy ośmiomiesięcznego synka. Do naszej dyspozycji jest pietro domu, jednak kuchnia i lazienka są wspólne. Ciężko mi wytrzymać z moją mamą, która ciągle u nas przebywa, przychodzi kiedy chce i jak często chce. Nie puka, nie szanuje naszej prywatności, nie obchodzi jej co w danej chwili robimy. Jest bardzo dobrą babcią, trzeba jej to przyznać, ale ja po prostu mam już dosyć tej sytuacji. W kuchni króluje ona, nie mam możliwości żeby się wykazać. Czasem skomentuje coś- ostatnio miała pretensje, że raz na jakiś czas dam synkowi obiadek ze słoiczka - powinnam mu zawsze gotować. W przyszłym roku planujemy z mężem przebudowę domu, będziemy wtedy mieć własną kuchnię i łazienkę, osobne wejście. Mam jednak obawy czy nasze problemy się wtedy rozwiążą czy tylko tak nam się wydaje. Nie wiem, czy ja przesadzam czy mam słuszne pretensjeNo a jak tam relacje z teściową?:d to dopiero jest horror. Po to sie zaklada swoja rodzine zeby zyc po swojemu a nie z matka. 16 Odpowiedź przez anicorek87 2016-12-07 08:09:00 anicorek87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-28 Posty: 1,110 Wiek: 29 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie LandryneczkaX napisał/a:Koralik55 napisał/a:Witajcie, potrzebuję rady. Razem z mężem mieszkamy z moimi rodzicami. Mamy ośmiomiesięcznego synka. Do naszej dyspozycji jest pietro domu, jednak kuchnia i lazienka są wspólne. Ciężko mi wytrzymać z moją mamą, która ciągle u nas przebywa, przychodzi kiedy chce i jak często chce. Nie puka, nie szanuje naszej prywatności, nie obchodzi jej co w danej chwili robimy. Jest bardzo dobrą babcią, trzeba jej to przyznać, ale ja po prostu mam już dosyć tej sytuacji. W kuchni króluje ona, nie mam możliwości żeby się wykazać. Czasem skomentuje coś- ostatnio miała pretensje, że raz na jakiś czas dam synkowi obiadek ze słoiczka - powinnam mu zawsze gotować. W przyszłym roku planujemy z mężem przebudowę domu, będziemy wtedy mieć własną kuchnię i łazienkę, osobne wejście. Mam jednak obawy czy nasze problemy się wtedy rozwiążą czy tylko tak nam się wydaje. Nie wiem, czy ja przesadzam czy mam słuszne pretensjeNo a jak tam relacje z teściową?:d to dopiero jest horror. Po to sie zaklada swoja rodzine zeby zyc po swojemu a nie z się mieszka z rodzicami w ich domu to nie ma się nic do powiedzenia tym bardziej jak pomagają przy dziecku chyba ,że ma się ugodowych fajnych teściów czy nie jest wyznacznikiem samodzielności tylko niezależność. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Czy są tu osoby 26+, które pomimo pracy i swoich zarobków mieszkają nadal z rodzicami? Wstydzicie się tego? Macie w perspektywie Mieszkanie z rodzicami

Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-01-07 07:54 przez gala245. no trudna tu decyzja to fakt. Proponuję aby przy wspólnych świętach jak będziecie z obojga rodzicami postawic sprawę jasno aby nie było niedomówień. Jeśli to nie poskutkuje to powiedz że nie będzie wesela i ślubu i tyle. Powiedz że to jest wasze życie a nie matek ani innych a swoją drogą to wydaje mi się że ten twój przyszły mąż nie widzi w tym problemu mamusia jego wchodzi butami w związek a to nic dobrego. Zastanawiałaś się nad przyszłością Waszego związku? Nawet gdy wyjedziesz na drugi koniec Polski, decyzje twojej teściowej zawsze będą obecne w waszym swoją mamę i lepsze warunki mieszkaniowe. Jak najdalej od takiej teściowej. 5 km to nie daleko, a pomoc teściowej nie jest wskazana w takim wypadku. Trochę kiepsko, że narzeczony Cię w tym nie wspiera. W pierwszej kolejności musisz z nim obgadać sytuację, np. ustalić z kim konkretnie bierzesz ślub - z nim czy z teściową. U mnie była podobna sytuacja, mieszkanie w bloku z mamą męża lub mieszkanie z moja w domku jednorodzinnym, z własnym poddaszem. maz chcial u swojej, ja chcialam wynająć abyśmy mieszkali sami, w końcu stanęło na tym ze zamieszkalismy u mojej mamy, na pewno lepiej czuje się ja bo jestem bardziej u siebie, ale nadal jestem zdania ze małżeństwo powinno mieszkać samo bez mamy czy teściowej. Moja droga, ale Ty nie masz problemu z teściową, ale z narzeczonym. Bo pozwala swojej matce na decydowanie o wszystkich kwestiach Waszego życia, jest maminsynkiem i wcale tego nie zauważa. Ba, nawet mu z tym dobrze i oczekuje, że będziesz miała takie podejście jak on. Trudno jest mi doradzić co powinnaś zrobić, bo moim zdaniem najlepiej jest zamieszkać razem przed ślubem i dopiero mając staż pod jednym dachem decydować się na wspólne życie na zawsze. Pytanie czy taka opcja nie jest u Was możliwa? Czy nie dałoby rady zamieszkać razem przed ślubem? Co do mieszkania z teściową to w takim przypadku absolutnie bym się nie zgodziła. 5 km to żadne odległość, to tylko wymówka. Twój facet udaje, że chodzi mu o dojazd, bo tak naprawdę to on chce nadal mieszkać z mamusią. Nieodcięta pępowina, ot co Moja rada jest taka abyś w tej kwestii postawiła na swoim, czyli albo zamieszkacie z Twoją mamą, albo sami, albo wcale. Wiem, że to brutalnie brzmi, ale z wspólnego zamieszkania z teściową nie wyniknie nic dobrego. Powiem więcej: skoro Twój facet to taki maminsynek to nawet jak zamieszkacie u Twojej mamy to i tak mogą być nadal problemy, jeśli będzie pozwalał na takie manipulacje i wtrącanie. Kolejna rzecz z którą ja bym zrobiła porządek to decydowanie o weselu. Nie ma mowy, aby ktoś we wszystkim za mnie decydował. Co innego dobre chęci, chęć pomocy, a co innego decydowanie o każdej rzeczy zamiast Ciebie. Dziwię się, że do tej pory nie zrobiłaś z teściową porządku, ale nic straconego: możesz to zrobić teraz. Powiedz jej, że już Ci bardzo dużo pomogła, że zdecydowała o XXX* (*wymień listę jej decyzji) i o reszcie chcesz decydować sama. Nie odmawiając jej stanowczo od razu pozwoliłaś jej na takie panoszenie się. Grzecznie i stanowczo jej odmów, bo inaczej zawsze będzie Cię miała za słabą osóbkę, która jej ulega i z którą nie trzeba się liczyć. I przemyśl sobie czy aby na pewno Twój narzeczony to faktycznie Twoja wielka miłość... Jeśli płacicie za wszystko sami, powinnaś ustalić z narzeczonym, że to Wy o wszystkim decydujecie. W przypadku wątpliwości można prosić o rady. Jeśli płacą rodzice, ich kasa-ich decyzje. Ja bym sprawę postawiła jasno, lepsze warunki są u Twojej mamy. Tłoczenie się u jego rodziny jest w tym przypadku nielogiczne. Chyba że narzeczony jest w jakimś konflikcie z Twoją mamą? Załamałam się po przeczytaniu tego tematu. Dziewczyno, obudź się! I wybacz dosadność słów, ale masz CIAPĘ nie FACETA. Nie umie odciąć pępowiny? Zdanie mamusi jest ważniejsze niż przyszłej żony? To po co ci ktoś taki u twego boku? Ktoś, kto nie umie stanąć murem za tobą i twardo podziękować swojej matce za jakąkolwiek dalszą pomoc? Jakieś wymówki o odległości do pracy, no przecież to jest żałosne. Pewnie ma wyprane, ugotowane, podane pod nos i jest mu zwyczajnie wygodnie. Po co ci taki Piotruś Pan? I co będzie, jeśli zdecydujecie się na dziecko? Teściowa przesunie ci termin porodu, bo jej położna będzie niedyspozycyjna? W ogóle nie rozumiem też mieszkania z rodzicami po ślubie. Jeżeli nie macie warunków czy możliwości finansowych, to zwyczajnie wstrzymałabym się z tym ślubem, ale to tylko mój prywatny pogląd. Nie rozumiem jak można dać sobie tak wejść na głowę. To TWÓJ DZIEŃ,ty powinnaś decydować o wszystkim, bo ma być tak, jak ty to sobie WYMARZYŁAŚ. Nikt nie ma prawa dyktować ci wszystkich warunków i kropka. Jeśli tak dalej będzie, to może zaproponuj, żeby twój facet ożenił się z własną matką... Kochana miałam bardzo podobnie!!!Tak samo teściowa próbowała mi wszystko organizować,wybrała mi zaproszenia,miała obiekcje co do listy gości!!To była jedna wielka porażka!!!Byłam cierpliwa ale nadszedł dzień że właśnie narzeczonemu powiedziałam że jak tak dalej będzie to ślubu nie będzie!!!I do akcji wkroczył teść-zrobił jej wielką jazdę i siadła na tyłku!!Jeśli chodzi o kwestie mieszkania to od razu wiedziałam że ja z nią bym się nie zgodziła,u mnie jeszcze było dwóch braci więc...wynajęliśmy mieszkanie i...to były piękne czasy!!!Kochana nie daj się,ustaw wszystkich póki czas,bo potem teściowa na głowę Ci wejdzie i to ona będzie podejmowała wszystkie Wasze decyzje!Zrób porządek i twardo stój przy tym aby zamieszkać u Ciebie skoro nie ma możliwości wynajęcia mieszkania!!Powodzenia!!! Oj oj widzę tu teściową rodem z dowcipów Mogę tylko współczuć. Jeśli nie postawisz się teściowej to będzie coraz bardziej naginała granicę.... Jeśli się postawisz a Twój narzeczony nie to jeszcze gorzej bo nie będziesz miała nigdy w nim wsparcia w tym konflikcie. Tak jak radziła koleżanka wyżej - zastanów się nad przyszłością tego związku. Beznadziejna sytuacja, całe wesele ci zorganizowała teściowa więc niech sama żeni się ze swoim synkiem. Mam podobnie tylko z kamerzystą, tata mojego ugadał się ze znajomym (bez mojej wiedzy),że będzie u nas filmował wesele a jego żona robiła zdjęcia tylko szkoda,ze nikt nie zapytał mnie o zdanie i ten facet chyba ostatnio 10 lat temu kręcił jakieś wesele. Normalnie masakra. Może jeszcze uda mi się to odkręcić. Na szczęście resztę wybieram wszystko ja. Wyobrażam sobie jaka musisz być zła na to wszystko. Najlepiej powiedz narzeczonemu,że nie chcesz ślubu jak mamusia wam wszystko wybiera. A co do mieszkania to zostań u siebie. Cytatjustangel Moja droga, ale Ty nie masz problemu z teściową, ale z narzeczonym. Bo pozwala swojej matce na decydowanie o wszystkich kwestiach Waszego życia, jest maminsynkiem i wcale tego nie zauważa. Ba, nawet mu z tym dobrze i oczekuje, że będziesz miała takie podejście jak on. Trudno jest mi doradzić co powinnaś zrobić, bo moim zdaniem najlepiej jest zamieszkać razem przed ślubem i dopiero mając staż pod jednym dachem decydować się na wspólne życie na zawsze. Pytanie czy taka opcja nie jest u Was możliwa? Czy nie dałoby rady zamieszkać razem przed ślubem? Co do mieszkania z teściową to w takim przypadku absolutnie bym się nie zgodziła. 5 km to żadne odległość, to tylko wymówka. Twój facet udaje, że chodzi mu o dojazd, bo tak naprawdę to on chce nadal mieszkać z mamusią. Nieodcięta pępowina, ot co Moja rada jest taka abyś w tej kwestii postawiła na swoim, czyli albo zamieszkacie z Twoją mamą, albo sami, albo wcale. Wiem, że to brutalnie brzmi, ale z wspólnego zamieszkania z teściową nie wyniknie nic dobrego. Powiem więcej: skoro Twój facet to taki maminsynek to nawet jak zamieszkacie u Twojej mamy to i tak mogą być nadal problemy, jeśli będzie pozwalał na takie manipulacje i wtrącanie. Kolejna rzecz z którą ja bym zrobiła porządek to decydowanie o weselu. Nie ma mowy, aby ktoś we wszystkim za mnie decydował. Co innego dobre chęci, chęć pomocy, a co innego decydowanie o każdej rzeczy zamiast Ciebie. Dziwię się, że do tej pory nie zrobiłaś z teściową porządku, ale nic straconego: możesz to zrobić teraz. Powiedz jej, że już Ci bardzo dużo pomogła, że zdecydowała o XXX* (*wymień listę jej decyzji) i o reszcie chcesz decydować sama. Nie odmawiając jej stanowczo od razu pozwoliłaś jej na takie panoszenie się. Grzecznie i stanowczo jej odmów, bo inaczej zawsze będzie Cię miała za słabą osóbkę, która jej ulega i z którą nie trzeba się liczyć. I przemyśl sobie czy aby na pewno Twój narzeczony to faktycznie Twoja wielka miłość...Zgadzam się zupełnie z koleżanką .Autorko wątku ty masz problem z narzeczonym a nie z twój narzeczony był inny teściowa również byłaby zgadzaj się na mieszkanie tam .Raz ze względu na warunki mieszkaniowe dwa że wględu na to że synuś mamusi jest taki a nie się również z kolezanka co do ostatniego zdania, czy aby dobrze przemyslałąs swoją przyszłość z on nie myśli o twoim szczęściu teraz, to nie pomyśli i później,zastanow się nad całością. ja też uważam, że z rodzicami sie nie mieszka. Wtrącają się w Twoje sprawy, mówią co masz robić i to powoduje częste kłótnie. Rozmawiałam (a właściwie to znów kłóciłam) z narzeczonym na temat mieszkania. Ciągle wymyśla nowe "argumenty ZA" mieszkaniem ze swoimi rodzicami,tzn: mniejsza odległość do pracy,pomoc jego mamy przy dziecku w razie czego bo zrezygnuje z pracy i będzie się cały czas zajmować,rodzice nam pomogą bo będą opłacać rachunki i w ogóle we wszystkim nam pomogą. Powiedziałam mu,że ja nie chce żyć na czyjś rachunek i że jeśli chce stworzyć ze mną rodzinę to musi się zastanowić nad tym co mi proponuje, że nie pyta się mnie czy chciałabym,żeby w przyszłości dzieckiem zajmowała się jego mama tylko tak sobie sam wymyślił, a jeśli chodzi o odległość do pracy,że mu tak bardzo przeszkadza te kilka kilometrów więcej to mu dam na paliwo,żeby nie był stratny. Stwierdził,że JA! go nie kocham bo chce,żeby NAM było gorzej, bo u niego będzie nam lepiej. Powiedziałam,że lepiej to będzie miał on a nie ja i że widzę,że jemu taka sytuacja by pasowała-bo nic się nie zmieni a tylko będzie taka mała nie znacząca różnica, czyli żona. Dałam mu czas do zastanowienia się, to znaczy czy się przeprowadzi do mnie czy nie, bo jeśli nie to nie ma co organizować ślubu i wesela skoro nie możemy się dogadać właściwie w najważniejszej kwestii-mieszkania. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Mieszkam z teściami od 3,5 roku, mamy osobne wejście ale nie osobne życie taka prawda. Robię co mogę żeby maxymalnie izolowac sie od nich ale jest to niemozliwe. Problem polega na tym że

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-05-14 08:17:35 pchelka_1989 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: Studentka Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 173 Wiek: 20 + Temat: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodzicówNależę właśnie do tej grupy ludzi. Pomieszkujemy sobie z moim facetem u niego w domu, a raczej w domu jego rodziców. Poza szczoteczką do zębów wprawdzie nie mam tam swoich rzeczy ale najbardziej zależy nam, żeby spać wspólnie i budzić się obok siebie. Rano mój jedzie do pracy a mnie odwozi do domu. Nam taki układ pasuje choć wolelibyśmy już mieć własne eM. Natomiast nasza koleżanka ma nieco inną sytuację. Jest z facetem pół roku (my prawie 2 lata) i to facet się do niej wprowadził. Ale już na stałe. Ma tam swoje rzeczy, ubrania. Po prostu tam zamieszkał. A Wy? Jakie macie zdanie na ten temat? Odpowiadałby Wam taki układ? A może ze względów moralnych byście się na to nie zgodziły? A może któraś z Was ma już własne pociechy w wieku 18 +? Pozwoliłybyście im na to? Uważam, temat rzeka dlatego chętnie podyskutuje na ten temat Marta 2 Odpowiedź przez Desire1987 2010-05-14 08:54:21 Desire1987 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-20 Posty: 1,282 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców No dla mnie to dziwne jest ze ze on rano odwozi Cie do domu... ja pomieszkiwałam kiedyś ze swoim byłym weekendowo. Przed ślubem trzeba ze sobą pomieszkać żeby sie poznać bo potem sie okaze ze nie jestes w stanie zniesc tego jaki Twój facet zostawia po sobie bałagan , jak musisz zbierac po nim skarpetki albo ze myje sie raz w tygodniu . Kolejna rzecz to obserwujesz jego zwyczaje dotyczące finansów, zakupy itp, żeby nie okazało się ze będziecie zyc tylko za twoje bo facet rozwala kasę na gry komputerowe i browar bo nic innego do życia mu nie trzeba . Takie jest moje zdanie. U mnie w sumie to mama powiedziała ze pozwoli mi na to dopiero jak zobaczy pierścionek... może i ma rację. " Bo Miłość boli" powiedział zając ściskając jeża... 3 Odpowiedź przez kropkiipaski 2010-05-14 09:12:16 kropkiipaski Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-14 Posty: 59 Wiek: 20 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Mieszkanie przed ślubem? I owszem! Ale nie w domu Moim jesteśmy kilka miesięcy i mieszkamy razem wsumie z przeprowadził się "tymczasowo" do mojej miejscowości przez srogą zimę, która utrudniała dojazd do pracy (mieszkał 70 km ode mnie). Początkowo wynajmował mały pokoik z łazienką. Ale tam, zero prywatności, ściany pozwalały sąsiadom na mimo wolne "podsłuchiwanie". Nadażyła się po miesiącu okazja, wynajęcia kawalerki. 35 m2. Pokój, kuchnia, łazienka, korytarzyk. Początkowo bywałam tylko na popołudnia, potem na weekendy, później na całe L4, a teraz? Choć nie było czegoś oficjalnego w stylu "zamieszkamy ze sobą" - teraz w domu rodziców jestem gościem Mieszkanie z Moim, jest bardzo fajne. Poznajemy swoje zwyczaje, zachowania, uczymy się przydatne! Często słychać, że ludzie, którzy nie mieszkają ze sobą przed ślubem, po nim są czasem bardzo zaskoczone, że to wcale nie taka naprawdę każdym, którzy nie chcą wchodzić na ślepo do głębokiej rzeki. 4 Odpowiedź przez pchelka_1989 2010-05-14 09:24:52 pchelka_1989 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: Studentka Zarejestrowany: 2010-02-22 Posty: 173 Wiek: 20 + Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodzicówTo, że odwozi mnie do domu, wynika tylko z tego, że sama wyszłam z taką inicjatywą. Narazie tylko u niego nocuje, więc wszystkie swoje rzeczy mam w swoim domu, dlatego rano tam ląduje. Zgadzam się z tym, że warto pomieszkać przed ślubem, żeby poznać swoje zwyczaje. My, na początku przez kilka miesięcy toczyliśmy zażarte boje o to, że on chrapie a ja nie moge spać. Po tylu miesiącach przyzwyczaiłam się do tego i absolutnie mi to nie przeszkadza, choć myślałam, że nigdy tego nie zaakceptuje. Niestety wiem z własnego doświadczenia, że nie wszyscy rodzice wyrażają zgodę na coś takiego. Nawet na mieszkanie przed ślubem w oddzielnym mieszkaniu a co tu mówić o mieszkaniu u nich. 5 Odpowiedź przez pennylane 2010-05-14 09:33:00 pennylane 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-07 Posty: 2,547 Wiek: 26 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Naprawdę wciąż żyjemy w czasach, w których rodzice zabraniają młodym ludziom zamieszkać razem przed ślubem? Jestem w szoku... Are you an idiot? No, sir, I'm a dreamer 6 Odpowiedź przez Delta 2010-05-14 09:37:12 Delta 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-12-09 Posty: 3,250 Wiek: 29 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców może była to ich wspólna decyzja żeby zamieszkał u niej. trudno jest oceniać czy to szybko czy nie, każdy związek ma swoje tempo. jeżeli są szczęśliwi i tego właśnie chcieli, to nic innego jak tylko życzyć im szczęściaja też zamieszkałam z facetem przed ślubem, przez tydzień mieszkaliśmy u jego rodziców po czym wynajęliśmy kawalerkę w której mieszkamy do dziś -trzeci rok, a za rok bierzemy robi to na co czuje że jest gotowy -wy spędzacie noce ze sobą a oni mieszkają ze sobą dam radę 7 Odpowiedź przez margolcia 2010-05-14 09:55:03 margolcia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: groomer Zarejestrowany: 2009-12-11 Posty: 564 Wiek: już z górki Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Jestem mama dwóch młodzieńców 28 i 19 lat. I jak chodzi o starszego, to od matury mieszkał sam w mieszkaniu po ojcu, a jak poznał obecną żonę, to zamieszkali razem. Co do młodszego, to nie wyobrażam sobie, żeby mi sprowadizł dziewczynę na stałe, ale tylko z przyczyn metrażowych. Jego pokój to 7m2. Jak dziewczyna wpada w weekend, to nie ma sprawy, tymbardziej, że wiem że bierze tabletki... Tam dom Twój, gdzie kot Twój. Wiek średni poznajemy po tym, że szeroki umysł i wąska talia zamieniają się miejscami... 8 Odpowiedź przez CupraFR 2010-05-14 10:51:10 CupraFR 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: kształcę się Zarejestrowany: 2009-06-08 Posty: 3,695 Wiek: 20 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Wspólne mieszkanie tak, ale nie u rodziców.. "...w grzywie wiatr, a w kopytach magia..."ZdolniachaNapaleniecSpryciarz 9 Odpowiedź przez Anemonne 2010-05-14 11:13:50 Anemonne 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-08 Posty: 10,422 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Ja też nie wyobrażam sobie wspólnego mieszkania u mojej czy jego mamy (bo każde z nas mieszka tylko z tym jednym rodzicem). Po pierwsze, nie zrobiłabym tego mojej mamie, bo każdy ma prawo do prywatności we własnym domu, a mój facet byłby, jak by na to nie patrzeć, osobą z zewnątrz dla niej. Po drugie, nie chciałabym mieszkać u jego mamy, bo nie przepadam za nią, strasznie działa mi na nerwy i nie wytrzymałabym z nią jednego dnia (nie mówiąc już o tym, że w jego mieszkaniu mieszka jeszcze siostra z mężem i dzieckiem, a mają 2 pokoje - tak że nawet nie byłoby miejsca). Po trzecie wreszcie - nie wyobrażam sobie samej nie mieć prywatności, np. nie umiem sobie wyobrazić, że miałabym uprawiać z nim seks, podczas gdy mama byłaby za ścianą. Horror za kilka tygodni prawdopodobnie ze sobą zamieszkamy w mieszkaniu jego ojca, który wyjeżdża za granicę na stałe. Ani jego, ani moja mama nie ma nic przeciwko naszemu mieszkaniu ze sobą przed ślubem (tym bardziej, że ślubu i tak nie planujemy brać, ewentualnie tylko cywilny), to byłoby dla mnie wręcz niedorzeczne. 10 Odpowiedź przez bianka25 2010-05-14 11:28:33 bianka25 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-21 Posty: 2,648 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Mieszkanie razem przed nie z rodzicami, uważam, ze młodzi powinni być wspólnym mieszkaniu, sami załatwiamy i opłacamy mieszkanie. W finansach jak i w życiu codziennym, sami musimy sobie radzić, a to jest dobra szkoła życia..No i można byc Pania domu 11 Odpowiedź przez apoteoza 2010-05-14 11:36:29 apoteoza 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-10 Posty: 5,336 Wiek: 26 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Ja mieszkam w domu mojego Ukochanego. Na dole mieszkają jego rodzice a my mamy zupełnie osobne mieszkanie na górze. Na brak prywatności nie mogę narzekac bo nawet nie musze się mijac z jego rodzicami w przedpokoju czy gdziekolwiek Napewno nie chciałabym mieć pokoju tuż obok jego rodziców, korzystać z tej samej lodówki, łazienki etc etcBardzo się cieszę, że razem mieszkany. Przyzwyczaiłam się do jego nawyków on do moich. Porozrzucane ubrania to było nic przy tym jak trzeba było zadecydować co z świętami, ten problem ciągnął się za nami dośc długo.. 12 Odpowiedź przez P&P 2010-05-14 12:47:24 P&P 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-01 Posty: 1,012 Wiek: 23 lata Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Ja w ogóle uważam, że mieszkanie z rodzicami (czy to przed ślubem czy po ślubie) nie jest najlepszym pomysłem. Wiem z doświadczenia- moi rodzice mieszkają w jednym domu z dziadkami, z tym, że dziadkowie na parterze. Nie ma takiej całkowitej swobody, jak to mówią "samowolki". Chcę sobie inaczej zaprojektować ogródek- nie mogę, bo babci się bardzo nie podoba. Babcia chce ogródek warzywny z przodu, my nie. Dlatego też ja uciekłam od tego i mieszkam z facetem BEZ rodziców Umieć żyć to najrzadziej spotykana umiejętność na Wilde 13 Odpowiedź przez gosia1989 2010-05-31 18:24:31 gosia1989 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2009-06-02 Posty: 125 Wiek: 20 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Nie wszyscy rodzice i nie na jeden raz maja takie same poglądy..u mnie wydawało by się, że ojciec jak najbardziej na luzie a mama zagorzała katoliczka i wogóle głowa całej rodziny.. jak zagra tak wszyscy tańczą a tu prosze.. siostra ze swym obecnym męzem mieszkala razem z nami prawie ze 2 lata przed slubem.. On miał częśc rzeczy u nas, po pracy wracał do naszego domu, sam w nim zostawał gdy wszyscy wychodzili, jadł, gotował, sprzatał. jak normalny członek rodziny.. po slubie 4 msc poszli na swoje:)a znów od przeszło 2 lat:) mieszka z nami MOJ facio:) nie mamy slubu.. o pierścionku też jeszcze nawet nie słyszał nikt:-P a on ma wszystkie swoje rzezczy u nas.. zrezygnowal ze swego mieszkania na prosbę kogo??? RODZICOW MYCH:) po dlugich rozmowach i namowach przeprowadzil sie do nas.. ma tu wszystko ze swego mieszkania kuchenke.. wsio wsio:) wszystko ladnie ustawione na strychu.. czeka na swoja wysluge w naszym wlasnym M:) rodzice traktuja go jak wlasnego syna.. i jest naprawde ciekawie i milo:) i któżby pomyslał??mimo gadania sasiadow, ich zrzadzenia i wogole rodzice sa w stanie jeszcze tlumaczyc jego dosc ciezka sytuacje:)a na domiar wszystkiego od zawsze mieszkamy w domu dziadkow którzy bez mojego chlopaka dnia nie sa w stanie przezyc gdy choc slowa znim nie zamienia:-PI mamy swoj wlasny jeden pokoj.. a w nim SamowoLka!!:-D 14 Odpowiedź przez malinka_23 2010-05-31 21:12:29 Ostatnio edytowany przez malinka_23 (2010-05-31 21:14:59) malinka_23 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 2 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców a_normalna napisał/a:Ciekawsze jest jak rodzice jednemu swojemu dziecku pozwalają, a drugiemu nie... ja mam kategoryczny zakaz spania w jednym pokoju z narzeczonym, a mój brat od 5 lat mieszka sobie z Ty jesteś córką, a on synem Moi rodzice też dawali synowi więcej odnośnie całego tematu, uważam, że mieszkanie przed ślubem zdecydowanie na TAK, ale nie u rodziców, tylko na swoim. Wtedy najlepiej poznać swoje wady i zalety i nikt się nie wtrąca jak trzeba wyprać, posprzątać lub ugotować. 15 Odpowiedź przez a_normalna 2010-05-31 21:22:35 a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców malinka_23 napisał/a:a_normalna napisał/a:Ciekawsze jest jak rodzice jednemu swojemu dziecku pozwalają, a drugiemu nie... ja mam kategoryczny zakaz spania w jednym pokoju z narzeczonym, a mój brat od 5 lat mieszka sobie z Ty jesteś córką, a on synem Moi rodzice też dawali synowi więcej ale to jest cholernie niesprawiedliwe. Bo mogliby chociaż pozwolić żeby zanocował w moim pokoju (a ja z rodzicami), ale nie, bo nie. 16 Odpowiedź przez pennylane 2010-05-31 21:26:11 pennylane 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-07 Posty: 2,547 Wiek: 26 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Tak to juz jest z niektorymi rodzicami. Ja chyba dopiero teraz zauwazam jak bardzo liberalna byla moja mama, ktora pozwalala mi spac w pokoju razem z moim chlopakiem jak mialam 17-18 lat. Sama nie wiem czy jak bede matka zgodze sie na to samo. Z drugiej strony moja mama do glupich nie nalezy - i doskonale wiedziala, ze seks uprawiamy. Takie udawanie byloby wiec czysta hipokryzja z jej strony (tak samo bylo zreszta u mnie z paleniem papierosow. Pale od 16 roku zycia, od 17 w domu. Moja mama i ojczym sa nalogowymi palaczami. Gdy moja mama zapytala mnie czy pale powiedzialam otwarcie, ze tak - i ze robie to rowniez w swoim pokoju. Najpierw troche sie wzburzyla - ale potem sama stwierdzila, ze jak moze mi tego zabraniac skoro za chwile stuknie mi 18 i zgodnie z prawem sama bede mogla decydowac o swoim zdrowiu, a tym bardziej skoro od dziecka widzialam ja zawsze z papierosem) Are you an idiot? No, sir, I'm a dreamer 17 Odpowiedź przez malafifi 2010-05-31 23:41:30 malafifi Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-17 Posty: 93 Wiek: 30 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Mnie takie mieszkanie nie wyszło na dobre. Całkiem niedawno zaczęłam rozmawiać o legalizacji naszego związku. Jego odpowiedzią była decyzja o rozstaniu. Byliśmy jak stare dobre małżeństwo. Kochałam go robiłam za jego żonę. Kiedy chciałam nią zostać legalnie, czar jak mnie potraktował, było bardzo podłe i nieuczciwe. Mam nadzieję, że i jego ktoś tak potraktuje. Na to wygląda, że 6 lat mieszkania razem było dla niego tylko wygodne i żadnego innego celu w tym nie miał prócz tego, aby mieć darmową praczkę, sprzątaczkę, kucharkę itd... Gdybym miała szansę cofnąć czas nigdy nie zgodziłabym się na mieszkanie razem. Można poznać faceta nie zamieszkując z nim. Trzeba go tylko dobrze obserwować. Choć zabrał mi tyle mojego czasu, wiele się nauczyłam. Nie ma mowy, żebym popełniła ten błąd jeszcze raz choćbym nie wiem jak była zakochana! Nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia,Kiedy Bóg drzwi zamyka, to otwiera okno... 18 Odpowiedź przez justynka2239 2010-06-01 08:37:12 justynka2239 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: Uczę się Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 152 Wiek: 22 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodzicówWedług mnie mieszkanie przed ślubem to nic strasznego, teraz już się na to nie patrzy jak kiedyś, teraz to już normalne. Jednak dziwi mnie to, że odwozi Cię rano do domu. Ja mieszkam u swojego faceta - właściwie u jego rodziców i jest mi dobrze. Dużo osób by powiedziało : " Boże z teściową?? Ja bym tak nie mogła! " Jednak moja teściowa jest wyjątkowo fajna, znam ją od ponad roku i nie mogę powiedzieć o niej złego zdania. Wcześniej tylko na weekendy spałam i też nie miała nic przeciwko. Powinniście chyba porozmawiać czy chcecie, żeby tak dalej było, ja bym nie chciała, pozdrawiam 19 Odpowiedź przez luiza 37 2010-06-01 11:11:19 luiza 37 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-09 Posty: 36 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodzicówdrodzy moi jak juz jestescie na tyle dorosli zeby mieszkac ze soba to badzcie na tyle dorosli zeby nie wisiec u rodzicow i nie uprzyjemniac im zycia ............wynajmijacie lub kupcie mieszkanie ,wtedy mozecie mowic ze dorosliscie do tego ze mozecie mieszkac wraz z partnerem....... 20 Odpowiedź przez Cath 2010-06-01 12:08:18 Cath Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-05-31 Posty: 12 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodziców Pchełka z tego co piszesz to nie mieszkasz u Niego, tylko nocujesz. Tak jak w hotelu, nic tam nie robisz tylko śpisz. Takie jest moje zdanie. W przyszłym roku wychodzę za mąż. Mamy mieszkanie, w którym praktycznie możemy już zamieszkać, ale ja nie chcę. Widujemy się praktycznie codziennie, w weekendy nocuję u Niego, czasami On u mnie. Ale zamieszkać razem chciałabym dopiero po ślubie. A to dla tego, że chcę poczuć magię ślubu, tzn. zamieszkać razem jak będziemy małżeństwem, czuć zmianę w życiu. Jak byśmy mieszkali razem przed ślubem to po co ten ślub? Co on zmieni? Nic. A tak, kiedy mieszkamy osobno to to czekanie, szykowanie tego mieszkanka, przygotowania do ślubu, jakiś tydzień przed ślubem zacząć przenosić swoje rzeczy, urządzać wspólne mieszkanie, później ślub, nowa droga życia, wspólny dom... Czy to nie jest piękne? Malafifi dobrze napisała, nie trzeba mieszkać z facetem żeby Go dobrze poznać. Będąc ze sobą 6 lat, przechodząc przez różne sytuacje, dobrze obserwować zachowanie faceta, można Go poznać. Oczywiście nie potępiam mieszkania razem przed ślubem. Szanuje zdanie i wybór innych ludzi. Sama jednak wolę poczekać jeszcze ten rok i wtedy razem zamieszkać. Niejedna maska tak się zużyła, że widać przez nią twarz 21 Odpowiedź przez a_normalna 2010-06-01 12:17:28 a_normalna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-27 Posty: 3,025 Wiek: 22 Odp: Wspólne mieszkanie przed ślubem ... w domu rodzicówCath, wreszcie ktoś myśli tak jak ja Tylko my nawet nie nocujemy u siebie. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Mieliśmy po ślubie kupić mieszkanie wspolnie, okaząło się ze jego mama kupiła to Zarchiwizowany Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.
Gdzie powinno zamieszkać młode małżeństwo? Najlepiej we własnym domku lub mieszkaniu, ale o taki wymarzony start bardzo trudno wielu współczesnym parom. Co zatem może zrobić Młoda Para? Własne cztery kąty to marzenie każdego młodego małżeństwa (by epsos ) Para już na swoim Wymarzona sytuacja – własne cztery kąty przygotowane dla nowożeńców jeszcze przed ślubem. Zwykle jest to mieszkanie odziedziczone, np. po dziadkach, bądź też zakupione młodej parze w prezencie ślubnym przez rodziców. Rzadko się zdarza, żeby młodych było tak prędko stać na kupno własnego mieszkania samodzielnie za gotówkę. W innej sytuacji jest para, która już przed ślubem mieszkała razem, we własnym mieszkaniu. Dla nich ślub będzie ważnym wydarzeniem, ale nie wniesie większych zmian do życia Cię również Często jedynym wyjściem jeśli nie chcemy mieszkać z rodzicami czy teściami jest wynajęcie mieszkania (by wicker-furniture ) Mieszkanie z rodzicami – plusy i minusy Ze względów finansowych (drogie mieszkania i wysokie ceny najmu) wiele młodych małżeństw decyduje, że po ślubie pozostanie w domu rodziców jednej bądź drugiej strony. Zwykle jest to rozwiązanie tymczasowe – do czasu dorobienia się przez młodych własnego mieszkania. Jest to dobra opcja na start (np. pierwszy rok), ale nie na dłuższą metę. Do zalet mieszkania z rodzicami należą przede wszystkim kwestie ekonomiczne – koszty życia dzielimy na dwie rodziny. Młoda para może w tym czasie odłożyć sobie trochę pieniędzy (zamiast płacić za wynajem mieszkania), ustabilizować się finansowo. Jeśli para spodziewa się dziecka, zaletą mieszkania z rodzicami jest pomoc w opiece nad maluchem. Wiele młodych małżeństw podkreśla jednak, że mieszkanie z rodzicami – nawet bardzo kochającymi i ugodowymi – jest na dłuższą metę męczące i konfliktogenne. Rodzice mają swoje przyzwyczajenia, młodzi natomiast chcieliby rozpocząć życie we dwoje i mieć swoje miejsce, gdzie będą czuli się całkowicie swobodnie. W domu rodziców (zwłaszcza w niedużym mieszkaniu) prywatność będzie ograniczona. Ze względów finansowych wiele młodych małżeństw decyduje, że po ślubie pozostanie w domu rodziców jednej bądź drugiej strony (by Media Director ) Udzielanie rad i nadmierna troskliwość rodziców, traktowane przez parę jako wtrącanie się w jej sprawy, a nawet takie kwestie jak gotowanie we wspólnej kuchni bądź poranne „okupowanie” łazienki – wszystko to może stać się przyczyną nieporozumień. Najlepiej już na wstępie ustalić z rodzicami zasady, od których nie będziemy odstępować (dotyczące opłat, zapraszania znajomych, potrzeby prywatności chociażby we własnym pokoju).Zainteresują Cię również Wesele w domuA raczej przyjęcie weselne, to idealna opcja dla tych, którzy nie mają licznej rodziny lub po prostu nie lubią wielkich imprez... Miejsce na wesele – dom weselny Dom weselny to miejsce zaprojektowane specjalnie z myślą o organizacji wesel oraz innych dużych uroczystości, takich jak... W wynajętym mieszkaniu również można stworzyć swoje wymarzone "gniazdko" (by wicker-furniture ) Wynajem Zalety wynajmu mieszkania to duża liczba ofert, w których młodzi mogą przebierać oraz brak konieczności posiadania ogromnej sumy pieniędzy brania kredytu hipotecznego. Jest to opcja popularna, choć kosztowna. Nie ponosimy co prawda wysokich kosztów jednorazowych, ale jeśli zsumujemy opłatę za wynajem i rachunki – często wyjdzie nam niemała suma. Istotną wadą wynajętego mieszkania jest sama umowa najmu – zawierana na czas określony, zwykle na rok lub dwa lata. Po tym okresie właściciel mieszkania może umowę przedłużyć, ale nie musi. W przypadku nieprzedłużenia para będzie musiała prędko znaleźć sobie nowe lokum. Zanim zdecydujemy się na wynajem, powinniśmy nie tylko obejrzeć mieszkanie, ale również porozmawiać szczegółowo na temat warunków, takich jak możliwość przemeblowania, doprowadzenia internetu czy trzymania zwierząt. Są bowiem właściciele bardzo ugodowi, ale zdarzają się i tacy, którzy nie pozwalają wbijać gwoździ w ścianę, a wywiercenie otworu na kabel do internetu wymaga długich negocjacji. Dom na przedmieściu może kosztować tyle co mieszkanie w centrum Warszawy (by A Guy Taking Pictures ) Własne cztery kąty – dom czy mieszkanie? To najlepsze, ale i najbardziej kosztowne rozwiązanie. Cena niedużego mieszkania w centrum Warszawy może kosztować tyle, co wybudowanie domu w małej miejscowości, więc zwracajmy uwagę na lokalizację. Jeśli nie przeszkadzają nam dojazdy, może warto pokusić się o własny dom na przedmieściach? Zwłaszcza, że wybudowanie domu wychodzi taniej niż kupno mieszkania „pod klucz” w centrum miasta, u dewelopera. Jeśli chcemy kupić mieszkanie, najtańszą opcją jest kawalerka bądź dwa pokoje z kuchnią. Dużo mniej kosztuje mieszkanie niewykończone, ale będziemy musieli się w nim napracować. Podobnie, taniej jest wybudować dom korzystając z usług firmy budowlanej niż kupić dom gotowy. Odbiór kluczy do własnego mieszkania – na tę chwilę czeka wiele par (by Victor1558 ) Pomimo dodatkowej opłaty, jaką jest czynsz, mieszkanie jest tańsze w utrzymaniu. Nie musimy zajmować się awariami bądź odnawianiem budynku. W czynsz wliczone są też takie opłaty, jak wywóz śmieci. W domu mamy za to więcej swobody. Z jednej strony nie musimy skrupulatnie przestrzegać ciszy nocnej, z drugiej – nie słyszymy przez ścianę kłótni sąsiadów czy płaczu ich dziecka. Jeśli nie dysponujemy dużą sumą pieniędzy, kupno nieruchomości wiąże się z zaciągnięciem wieloletniego kredytu. Oznacza to, że para powinna mieć dobrą, stabilną sytuację Cię również Rocznice ślubuŚlub to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka. Od tej pory rocznica ślubu będzie ważną uroczystością, waż... Własne mieszkanie możemy urządzić według własnego pomysłu (by wicker-furniture ) Komentarze () Skomentuj
Zalety mieszkania z rodzicami po ślubie. Mieszkanie z rodzicami powoduje, że nasz budżet będzie praktycznie cały uwolniony, dlatego comiesięczne opłaty będą minimalne, a Wy, jako młodzi duchem i ciałem Nowożeńcy, będziecie mogli wyjeżdżać na ciekawe wczasy, spędzać czas w kurortach i wypożyczać sportowe samochody czy na
Ten problem dotyczył mnie osobiście. Decyzja o poślubnej wyprowadzce od rodziców była dość stanowcza, choć jako mężczyzna bałem się, czy finansowo Czytelnicy! Ślub to dla wielu wymarzony i wyczekany moment, określany jako ten najważniejszy w życiu. Chcemy, wraz ze specjalistami i naszymi autorami, pomóc Wam przygotować się do Waszej wspólnej małżeńskiej drogi. Publikujemy teksty w ramach „Aleteiowego kursu przedmałżeńskiego”. Nie wystawiamy zaświadczenia :), ale mamy nadzieję, że nasze teksty pomogą Wam „żyć bardziej” już teraz, u progu Waszego wspólnego życia, a także po „sakramentalnym TAK”! Korzystajcie, przekazujcie dalej, a przede wszystkim – kochajcie się mocno!Ślub z… rodzicami?Gołym okiem da się zauważyć, że sezon weselny coraz bardziej się rozpędza. Przy tej okazji wiele młodych par staje przed dylematem –mieszkać z rodzicami czy osobno?Czwarte przykazanie jest niezwykle ważne. Ba – jako jedyne wiąże się z Bożą obietnicą. W Księdze Wyjścia czytamy: „Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie” (Wj 20,12). Nie ma tam jednak mowy, byśmy czcząc, całe życie z rodzicami że nie jest to przypadek. Tym bardziej, że Jezus, wyrzucając faryzeuszom zatwardziałość serca, powiedział: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Mt 19,5). To Słowo oczywiście nie mówi wyłącznie o tym, byśmy opuszczali rodzinny dom i zakładali swój własny. Ono odsyła też do pytania o naszą relację z rodzicami po wejściu w także:Dlaczego „odcięcie pępowiny” jest konieczne?Zaryzykuję teorię, że mnóstwo małżeństw rozpadło się lub przeżywa nie lada trudności, bo po ślubie pozostały zbyt mocno zależne od rodziców. Ktoś, kto wchodząc w małżeństwo ma poważne wątpliwości, czy szukać osobnego lokum, najczęściej jest niezdrowo związany z samymi rodzicami lub z ich stanem posiadania. Jedna i druga zależność wymaga pewnej mentalnaSyndrom nieodciętej mentalnej pępowiny to w moim odczuciu problem pewnej hierarchizacji. Słuchając dobrych kilka lat temu konferencji o małżeństwie, zwróciłem szczególną uwagę na bardzo odkrywcze i porządkujące wówczas dla mnie porównanie. Otóż prelegent, którego nazwiska już niestety nie pamiętam, stwierdził, że tak samo jak młody mężczyzna zostaje wyświęcony na księdza, tak też młoda para zostaje wyświęcona na małżonków. To, że jesteśmy mężem czy żoną dla tej drugiej osoby, jest pokłosiem przyjęcia niezwykłej sakramentalnej łaski. Na matkę, ojca, córkę czy syna wyświęceni nie jesteśmy, a na małżonka słowa wyniosły w moim sercu małżeństwo do właściwej sobie rangi i pomogły zrozumieć, że rodzice naprawdę powinni zejść na dalszy plan. Byłem jeszcze wtedy singlem i uświadomiłem sobie, że wchodząc w małżeństwo, przyjmę na siebie jasne zobowiązanie, że będę z moją żoną na dobre i na złe aż do śmierci. Dzieci się usamodzielnią, rodzice odejdą na tamten świat, a my zostaniemy. To najbardziej prawdopodobny scenariusz i warto reżyserować swoje życie małżeńskie zgodnie z jego mentalna zależność od rodziców może oczywiście mieć miejsce zarówno, gdy z nimi jako małżeństwo mieszkamy, jak i wtedy, gdy mamy własne lokum. Ale samo fizyczne przebywanie poza mieszkaniem rodziców niczego nie załatwi. Mentalna pępowina potrafi być długa i nie przetnie jej samo wyprowadzenie się, ale dopiero odpowiednie zmiany w hierarchii finansowaJeśli jednak chodzi o zależność finansową, tutaj wyprowadzenie się na ogół załatwia sprawę. Znam nawet takich rodziców, którzy swoje dzieci wręcz wypychali po ślubie z domu. Wyłącznie dla ich dobra. I chyba jednak widać przypadki pewnego pozornego rozsądku mówiącego, że przecież początki małżeństwa to czas dorabiania się i nie ma sensu płacić komuś za wynajem lub pakować się od razu w kredyt, więc lepiej pomęczyć się na początku, by później być na swoim. Czytaj: lepiej nadwyrężyć lub wręcz zrujnować na początku swoją małżeńską więź, by potem mieć masę problem dotyczył mnie osobiście. Decyzja o poślubnej wyprowadzce od rodziców do wynajmowanego mieszkania była dość stanowcza, choć jako mężczyzna bałem się, czy finansowo także:Paweł Domagała: Wierność jest najważniejszym atrybutem męskościJest to przestrzeń pewnego wypłynięcia na głębię i jasnego świadectwa, że zależy nam na naszej relacji małżeńskiej, która (nie oszukujmy się) nawet przy dzieleniu mieszkania z najwspanialszymi na świecie rodzicami, nie będzie miała takiego pola rozwoju, jak przy pójściu w pełną dla wielu par jest rada mówiąca, że warto choć na pierwsze miesiące małżeństwa zamieszkać osobno, bo ten czas jest bezcenny dla kondycji wzajemnej relacji. Z moich obserwacji wynika, że mało która para wraca potem do rodziców, bo Pan Bóg naprawdę w takich sytuacjach działa i otwiera zupełnie nowe perspektywy. Trzeba zrobić krok w stronę Morza Czerwonego, by się rozstąpiło. Rodzice zaś z czasem uwolnią się od myśli, że przyszłość dzieci po ślubie zależy głównie od nich czy ich jest sytuacja idealna – wolność z obu stron sprawiająca, że finansowe wsparcie rodziców jest błogosławieństwem, a nie tak częstym polem rodzinnych kłótni.***Zdarzają się naturalnie sytuacje ekstremalne i warto odpowiadać sobie na pytanie, czy moja taką jest. Moje doświadczenie i kilkuletnie obserwacje pokazują, że bez dwóch zdań warto od razu szukać samodzielnego także:List żony do panny młodej
Wszystko poszło dobrze. Po ślubie Vivienne zamieszkała z rodzicami męża, ponieważ mieli przestronny dom z wystarczającą ilością miejsca dla wszystkich. W przyszłości dom miał również należeć do Adama zgodnie z wolą jego rodziców.
Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 18 ] 1 2017-06-11 14:23:32 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Temat: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieWitajcie,Już niedługo minie rok, jak z mężem przeprowadziliśmy się do mojego rodzinnego domu. Zmusiła nas do tego sytuacja zawodowa i finansowa. oboje dostaliśmy prace w okolicach mojej rodzinnej miejscowości, więc postanowiliśmy zrezygnować z mieszkania na wynajem i wynieśliśmy się z dużego miasta do małego miasteczka. Dużo wcześniej moja mama powtarzała, abyśmy przeprowadzili się tutaj, bo dom stoi duży, potrzebny jest gospodarz, więc lepiej kłaść na swoje niż na cudze wynajęte. Tyle że wszystko się okazało inaczej. Czujemy się trochę jak intruzi. Jeśli chcemy coś zmienić, unowocześnić, udoskonalić to jest to droga przez mękę. Ale wczoraj to dopiero najadłam się wstydu. Przyjechała do nas rodzina męża, tzn. jego rodzice, brat z dziewczyną. Ojciec z bratem pomagali mężowi w pewnych pracach na podwórku. Jeden z nich wyciął gałąź od sosny. Zobaczyła to moja mama i zaczęło się. Przy rodzicie mojego męża zaczęła go opieprzać, że po co on to zrobił, nie spytał itd. itd. Zrobiło się bardzo nieprzyjemnie. Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Co ci ludzie musieli sobie pomyśleć. Mam wielki żal do mamy o tę sytuację, bo dobrego słowa nie powie, ale o byle gałąź robi wielką awanturę przy obcych jej ludziach. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy macie podobne zdanie jak ja? Wyraźcie swoją opinię, bo ja już jestem zagubiona . 2 Odpowiedź przez katarina 2017-06-11 14:53:42 Ostatnio edytowany przez katarina (2017-06-11 14:57:45) katarina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: kobieta pracująca Zarejestrowany: 2010-07-10 Posty: 632 Wiek: 40+ i tak zostanie :) Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Mieszkanie z rodzicami nie musi być złym jest to kwestia braku jasnego określenia zasad, na jakich oparte jest Wasze wspólne mieszkanie?Co możecie robić samodzielnie, a co uzgadniać uprzednio? Do ustaleń na jakie tematy jesteście zobowiązani?Jakie są zasady rozliczania kosztów ponoszonych przez Was na rzecz - ogólnie określając - urządzeń wspólnie użytkowanych?Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu - skądś ta zasada się wzięła. Warto by takie wszystkie ustalenia spisać, aby móc się na nie powoływać w razie konfliktów. Czasami też konieczne jest przypomnienie pewnych podstaw zasad kultury i savoir vivre - jak na przykład takich, aby nie opieprzać zięcia w obecności jego się takie ustalenia przeprowadzać jak najogólniej i na wysokim stopniu abstrakcji, aby nie trzeba było o - przykładowo - każdą gałązkę się dopytywać potem. 3 Odpowiedź przez ruda102 2017-06-11 17:05:19 ruda102 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-10 Posty: 1,238 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Jasne, że mieszkanie z rodzicami może być ok. Najcześciej jednak nie jest i któraś strona jest poszkodowana - albo rodzice rządzą w domu, a młodych traktują jak dzieci, które głosu nie mają; albo rodzice robią dzieciom za obsługę gotująco-sprzątającą, a czasem również niańczącą, a młodzi żyją beztrosko na ich koszt. Naprawdę nie znam osobiście (ani w sumie ze słyszenia), żeby komuś taki układ wyszedł na na Twoje pytanie: nie, z Tobą wszystko w porządku, a Twoja mama ewidentnie popisała się brakiem kultury osobistej, bo skoro ktoś wykonuje prace w JEJ domu, to powinna podziękować, ewentualnie spokojnie zwrócić uwagę. Rozumiem, że Twój facet uciąłby rękę Twojemu ojcu - ale nie gałąź drzewa. Dlatego mnie osobiście argumenty o finansowych oszczędnościach nie przekonują - dla mnie to po prostu nie jest warte poczucia, że jest się znów w pozycji pięciolatka, który nie ma nic do powiedzenia w kwestii przestrzeni, w której żyje, bo przestrzeń ta należy niepodzielnie do rodziców. Od lat wynajmuję, mój facet jeszcze dłużej i szczerze mówiąc żadne z nas nie ma doświadczeń z takim poziomem kontroli i zakazów, jaki nieraz panuje, gdy się mieszka z rodzicami - serio, z obcymi ludźmi nie miałam takich problemów w dogadaniu się, jakie Ty masz z matką. No i niewątpliwa przewaga najmu jest taka, że jak właściciel mieszkania zaczyna wydziwiać i robić problemy, to umowę można rozwiązać i zwinąć się gdzie indziej. Ale, żeby nie było - nie przekonuję, że najem jest cudowny. Nie, ma swoje ograniczenia i minusy. A z rodzicami też można się dogadać. Pod warunkiem, że rodzice przyjęli do wiadomości, że zaprosili pod swój dach dwoje dorosłych osób, którym należy się szacunek i partnerskie traktowanie, a nie dwoje dzieciaków, które mogą rozstawiać po kątach. 4 Odpowiedź przez anila 2017-06-11 18:28:57 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieDziękuję za odpowiedzi. Jeśli chodzi o finanse to tę kwestię mamy ustaloną. Natomiast sprawa dotyczy jakichkolwiek innych działań. Ilekroć chcemy coś zrobić, to jest kręcenie nosem, marudzenie, że przez 30 lat tak było to po co zmieniać. Już nawet usłyszałam, że dla niej nie ma w tym domu miejsca, że chcemy zatrzeć pamięć ojca (zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce) i ogólnie wszystko chcemy zmieniać. Czuję się jak barbarzyńca, choć my naprawdę wszelkie pomysły i poczynania przedstawiamy jej, negocjujemy, aby nie było niedomówień. Już nawet moja siostra jest do nas nastawiona w dziwny sposób, a wcale tu nie mieszka. Nie czuję się jak u siebie. Myślałam, że moja mama jest zupełnie innym człowiekiem, ale się pomyliłam. To teraz mam ;(.A propos wczorajszego dnia i tej głupiej awantury, to dodam tylko, że to były imieniny mojej mamy i rodzina męża przyjechała z prezentami i jeszcze jej piosenkę zaśpiewali. Tym bardziej jest mi i wstyd i przykro. A ona nawet nie przeprosiła, ani nic. 5 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-11 20:06:29 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieAle to jest dom mamy, nie wasz. Więc jakim prawem cokolwiek zmieniacie bez zapytania? Nie rozumiem tego... Przecież można zwyczajnie zapytać. Moim zdaniem to mama się może tam czuć rzeczywiście źle z waszym szarogęszeniem się, bo jak przez 30 lat było coś tak (nawet ta "głupia" gałąź) i Twojej mamie to odpowiadało, podobało jej się, a tu nagle ktoś przychodzi i bez żadnej zapowiedzi zmienia... Tez bym się tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy... Tym bardziej wszelkie zmiany pasowałoby konsultować. Bo dla was to moze i jest głupia gałąź, a może dla mamy nie, może ona pamięta jak pod tą gałęzią całowała się z mężem, a w jej cieniu bawiły się jej dzieci itp (taki przykład, nie bierz tego zbyt dosłownie ) i zwyczajnie nie chce żeby ktoś przychodził i bez pytania tą gałąź usuwał. W takim domu kryje się wiele wspomnień czasami. I są osoby, dla których te wspomnienia są ważne. Zresztą, regułą jest, że starsi ludzie nie lubią przyznam jestem młoda, a też nie bardzo lubię. Jak się do czegoś przyzwyczaję i uważam za dobre, to mnie wkurza jak mi ktoś przychodzi i koniecznie chce to zmienić. Bo "stare", czy tam jakieś... Dla mnie stare, ale dobre. Dlatego mam w domu np. talerze z czasu II wojny i dalej na tych talerzach normalnie jem. Nie są jakieś tam za piękne, ale swoją funkcję talerzową spełniają. Poza tym jak sobie na nich jem, to czasem mi się dziadkowie przypominają. Kto wie czy i pradziadkowie z nich nie jedli Tak że uszanujcie, że stara matka zmian nie lubi i (oczywiscie jesli nie są konieczne) ich nie wprowadzajcie wbrew jej mieć własny dom, to sobie go urządzicie. 6 Odpowiedź przez anila 2017-06-11 23:00:44 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koczek napisał/a:Ale to jest dom mamy, nie wasz. Więc jakim prawem cokolwiek zmieniacie bez zapytania? Nie rozumiem tego... Przecież można zwyczajnie zapytać. Moim zdaniem to mama się może tam czuć rzeczywiście źle z waszym szarogęszeniem się, bo jak przez 30 lat było coś tak (nawet ta "głupia" gałąź) i Twojej mamie to odpowiadało, podobało jej się, a tu nagle ktoś przychodzi i bez żadnej zapowiedzi zmienia... Tez bym się tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy... Tym bardziej wszelkie zmiany pasowałoby konsultować. Bo dla was to moze i jest głupia gałąź, a może dla mamy nie, może ona pamięta jak pod tą gałęzią całowała się z mężem, a w jej cieniu bawiły się jej dzieci itp (taki przykład, nie bierz tego zbyt dosłownie ) i zwyczajnie nie chce żeby ktoś przychodził i bez pytania tą gałąź usuwał. W takim domu kryje się wiele wspomnień czasami. I są osoby, dla których te wspomnienia są ważne. Zresztą, regułą jest, że starsi ludzie nie lubią przyznam jestem młoda, a też nie bardzo lubię. Jak się do czegoś przyzwyczaję i uważam za dobre, to mnie wkurza jak mi ktoś przychodzi i koniecznie chce to zmienić. Bo "stare", czy tam jakieś... Dla mnie stare, ale dobre. Dlatego mam w domu np. talerze z czasu II wojny i dalej na tych talerzach normalnie jem. Nie są jakieś tam za piękne, ale swoją funkcję talerzową spełniają. Poza tym jak sobie na nich jem, to czasem mi się dziadkowie przypominają. Kto wie czy i pradziadkowie z nich nie jedli Tak że uszanujcie, że stara matka zmian nie lubi i (oczywiscie jesli nie są konieczne) ich nie wprowadzajcie wbrew jej mieć własny dom, to sobie go droga,Szkoda że nie przeczytalas mojej wiadomości ze zrozumieniem. Wyraźnie napisałam, że wszelkie zmiany bądź innowacje jakie chcemy poczynić, konsultujemy. I nikt tu się nie szarogesi. Bez zgody nic nie robimy. Dodam jeszcze, że ja również jestem właścicielką tego domu, oczywiście formalnie, na papierze. Przykro mi, że znowu ktoś potraktował mnie jak intruza, ale dzięki za wyrażoną opinię. Aha, i moja mama nie jest wcale stara, ledwo po 50. A z ojcem nie żyła. 7 Odpowiedź przez Anakonda257 2017-06-12 01:46:18 Ostatnio edytowany przez Anakonda257 (2017-06-12 01:52:14) Anakonda257 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 25 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Mieszkanie z rodzicami (nawet dobrymi) ZAWSZE jest złym rozwiązaniem. Nie, to z twoja matką jest coś nie tak, bo wykorzystała innych ludzi by go poniżyć... To jest nieładne z jej strony, bo ona jest w stanie nad sobą panować, i śmierć męża nie jest usprawiedliwieniem chamskiej kłótni. Jeżeli możesz to się wyprowadźcie. Wolałabym dokładać do obcego niż do swojego z rodzicami... Bądź sobą! 8 Odpowiedź przez Anakonda257 2017-06-12 01:50:41 Ostatnio edytowany przez Anakonda257 (2017-06-12 01:51:24) Anakonda257 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 25 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koczek napisał/a:Poza tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy...Ze smutku moja droga trzeba się w końcu podnieść, bo tak można trwać do końca życia. Jeżeli człowiek jest zdrowy psychicznie to nie rozpacza całe życie po utracie bliskiej osoby. To jest chore... Nie mówię, że nie można rozpaczać, lecz wielu ludzi potrafi rozpaczać całe życie i z tego powodu nie chce się z nimi żyć. Takie osoby nie radzą sobie w życiu a jeszcze zatruwają życie innym. Bądź sobą! 9 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-12 19:47:11 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Anakonda257 napisał/a:Koczek napisał/a:Poza tym niedawno zmarł Twój ojciec. Mama moze być wciąż z tego powodu w żałobie, w smutku człowiek robi się drażliwy...Ze smutku moja droga trzeba się w końcu podnieść, bo tak można trwać do końca życia. Jeżeli człowiek jest zdrowy psychicznie to nie rozpacza całe życie po utracie bliskiej osoby. To jest chore... Nie mówię, że nie można rozpaczać, lecz wielu ludzi potrafi rozpaczać całe życie i z tego powodu nie chce się z nimi żyć. Takie osoby nie radzą sobie w życiu a jeszcze zatruwają życie zaraz. Z tego, co tu anila pisze, to ojciec zmarł jakieś niecałe 10 miesięcy temu ("Już niedługo minie rok, jak z mężem przeprowadziliśmy się do mojego rodzinnego domu." + "zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce") Czy to rzeczywiście "rozpaczanie całe życie" jak ktoś po 10 miesiącach jeszcze jest w żałobie? To, że nie żyli razem, to też nie jest oczywiste co ona czuła do męża. Nikt z was nie może wiedzieć, co się działo w głowie i sercu tej kobiety w chwili, gdy dowiedziała się o jego odejściu, jak i później. Więc dla mnie to nie wyklucza chyba, że był tam jakiś całkowity rozpad wszelkich uczuć, gruba patologia, czy coś, ale o tym nie było nic rzecz, to dziwię się ocenie tego fragmentu:"zaczęła go opieprzać, że po co on to zrobił, nie spytał itd." jako "chamskiej kłótni". Czyli co, ona zawołała: "po co to zrobiłeś?! czemu nie spytałeś?!" a dla was to jest "chamska kłótnia"? To chyba nie byliście świadkami chamstwa w życiu, że tak oceniacie... "Chamska kłótnia", he he, nie ma co... No chyba, że matka tam "ku*wami" rzucała...? Nigdzie nie widzę jednak takiego opisu...Jak dla mnie to miała prawo się zdenerwować, że robi się w - również jej! - domu jakieś prace, o których ona kompletnie nie co, wg Was nie miała prawa nic powiedzieć? Bo biedny chłoptaś się poczuje urażony?Uderza mnie właśnie tutaj myślenie wyłącznie o tej drugiej rodzinie "Myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Co ci ludzie musieli sobie pomyśleć." A o uczuciach matki? - zero, ani słowa. Bo najważniejsze, co inni sobie pomyśleli...anila napisał/a:Szkoda że nie przeczytalas mojej wiadomości ze zrozumieniem. Wyraźnie napisałam, że wszelkie zmiany bądź innowacje jakie chcemy poczynić, ze zrozumieniem. Po prostu nie do końca Ci uwierzyłam. A dlaczego? Może dlatego:anila napisał/a:zaczęła go opieprzać, że (...) nie spytał ianila napisał/a:usłyszałam, że dla niej nie ma w tym domu miejsca, że chcemy zatrzeć pamięć ojca (zmarł około dwa miesiące po naszej przeprowadzce) i ogólnie wszystko chcemy ale pewnie się mylę. Pewnie matka już dawno nie jest w żałobie, a o ojcu to tak dla jaj sobie tylko wspomniała, a poza tym jakaś nienormalna jest pewnie, skoro się skarży bez powodu, że ktoś chce coś zmieniać i że nikt ją nie zapytał przy tym wycinaniu się jej z tego domu pozbądźcie, dajcie do psychiatryka, skoro coś sobie ubzdurała, jakieś dziwne skargi wytacza, zapewne zupelnie z d*** wzięte... Bo skąd by się wzięły, skoro córka z zięciem tacy dobrzy i nieskazitelni, żadnych powodów do przykrości na pewno nie dają. Jak nic temat powinien się nazywać "matka-wariatka i jej problemy zupełnie znikąd". 10 Odpowiedź przez anila 2017-06-13 10:21:28 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieNie wiem skąd w tobie tyle jadu, ale wiem że z taką osobą nie warto wdawać się w dyskusje, z osobą, która widzi same skrajnosci. Nie znasz sytuacji, bo ciężko ją poznać poprzez forum, więc nie oceniaj, żebyś sama nie została oceniona w tak podły sposób. 11 Odpowiedź przez Bardolka 2017-06-14 17:53:48 Bardolka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-23 Posty: 1,394 Wiek: 29 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Jakie macie plany mieszkaniowe na przyszłość? Gdy Ty i Ja, cały świat jest dla nas ... 12 Odpowiedź przez anila 2017-06-14 19:48:01 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieChcielibyśmy zostać tu na stałe. Racjonalnych powodów jest sporo: praca na miejscu, własny dom bez zaciągania kredytów, teraz spodziewamy się dziecka, no i oczywiście mama, która nie byłaby sama w tak dużym domu, którego utrzymanie w pojedynkę jest dość ciężkie. Mi osobiście rodzina wielopokoleniowa nie przeszkadza. Widzę w tym dużo plusów, tylko trzeba też nauczyć się radzić sobie z minusami . 13 Odpowiedź przez Koczek 2017-06-17 23:42:19 Koczek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-28 Posty: 596 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie anila napisał/a:Nie wiem skąd w tobie tyle jadu, ale wiem że z taką osobą nie warto wdawać się w dyskusje, z osobą, która widzi same skrajnosci. Nie znasz sytuacji, bo ciężko ją poznać poprzez forum, więc nie oceniaj, żebyś sama nie została oceniona w tak podły ja napisałam tylko swoje zdanie, wyciągając wnioski z tego, co Ty sama o sytuacji napisałaś. Nie jestem jasnowidzem, wybacz, więc skąd wg Ciebie mam wiedzieć jak sytuacja poza tym, co na forum podałaś, wygląda? Nie mam szklanej do jadu i oceniania innych, to zobacz może najpierw sama na siebie? Zanim będziesz próbowała obrazić kogoś, kogo nie znasz. Oceniłam to, co napisałaś nie w taki sposób, jak Ty byś to chciała, to wg Ciebie jestem podła i pełna jadu, tak...? No cóż, trzeba było panią poklepać po pleckach, przyznać rację, jaka to biedna, przez tą wredną matkę tak źle potraktowana... Wtedy bym była tą "dobrą i miłą", hehe Ale ja wredna i jadowita mam inne zdanie w temacie. Więc foszkiem zarzucimy Przemawia przez Ciebie urażone ego, bo ktoś ocenił sytuację opisaną przez Ciebie patrząc ze strony tego, jak mogła poczuć się Twoja matka. A nie tylko Ty i Ty jedyna, i Twoje jedyne urażone uczucia... A wiesz, inne osoby też mają uczucia, wyobraź sobie. Także Twoja matka je ma. Ja również je mam. I dużo innych ludzi je posiada. Więc chciałam tylko zwrócić Twoją uwagę na ten fakt. Bo Ty sytuację przedstawiłaś wg mnie bardzo jednostronnie, nawet przez chwilę nie próbując postawić się w roli tej drugiej strony konfliktu. Chcesz dyskutować ze mną, to rób to w sposób merytoryczny. Na przykład wyjaśnij dlaczego Twoja matka tak oceniła sytuację (ten cytat, który podałam w ostatnim poście), skoro wg Ciebie to wy z mężem tam nic złego nie robicie. To powiedz skąd taka reakcja matki? Bardzo ciekawa jestem...No chyba, że Tobie dyskusja niepotrzebna. Przyszłaś tylko na forum forsować tezę, że masz wredną matkę, a sama jesteś nieskazitelna. I teraz czekasz na głaskanie po główce, klepanie po pleckach. W takim razie masz rację, że nie powinnam się tu udzielać, tym bardziej, że ja też w takiej dyskusji uczestniczyć nie 14 Odpowiedź przez KatKat33 2017-06-19 09:38:53 KatKat33 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-18 Posty: 26 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie wiesz - mama czuje się w swoim domu szefową i ma racjęstarsi ludzie nie lubią zmian, przyzwyczajają się do tego co jest od lat i zmiana budzi ich niepokója już zmiana dokonywana bez ich wiedzy po prostu ich wkur...jeśli rozmowy nic nie dadzą - a są naprawdę konieczne dla waszego dobra - pomyślałabym jednak o wynajęciu czegoś osobnoalbo dobudowaniu części do domu mamyprzede wszystkim komunikacja, ustalenie granic, nawet spisanie ustaleń, żeby każdemu żyło się dobrze i swobodnieżebyś miała poczucie że zrobiłaś wszystko by rozwiązać problemtrzymam kciuki Niebezpiecznie jest wiedzieć niewiele. Wiedzieć wiele Einstein 15 Odpowiedź przez cherry_dance 2017-07-20 12:30:52 cherry_dance Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-02 Posty: 577 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie anila ja mieszkam z teściową już kilka lat i powiem Ci, że był to chyba największy błąd jaki popełniliśmy z mężem po ślubie. Wprowadziliśmy się tam, bo teściowa też była sama w dużym domu i ciężko było jej go samej utrzymać. Myśleliśmy że zaoszczędzimy nie płacąc za wynajem, za to będziemy mieć dużo przestrzeni dla siebie i psa, własną kondygnację + będzie miał się kto teściową zająć i pomóc jej w razie potrzeby. Poza tym po weselu dom miał zostać przepisany na nas. Przed ślubem ustaliliśmy wszystko: jaki będzie zakres naszych obowiązków w domu i ogrodzie, jak dzielimy się rachunkami, co z gotowaniem itd. Niestety w momencie naszej przeprowadzki wszystkie ustalenia wzięły w łeb, nagle nie mogliśmy nic zrobić po swojemu (nawet po wcześniejszej konsultacji), a nasze pomysły na ulepszenia czy zmiany okazywały się beznadziejne. Do tego teściowa okazała się osobą, która wymaga ode mnie poświęcenia prawie całego wolnego czasu na spędzenie go z nią, a kiedy nie widziałam się z nią dzień czy dwa (miałam swoje rzeczy do zrobienia lub jechałam gdzieś z mężem), miała wielkie pretensje że nikt się nią nie interesuje i że żyjemy w tym domu jakbyśmy mieszkali w bloku jak lokatorzy... Po tych kilku latach kiedy nic się nie zmieniło (ani w zachowaniu teściowej, ani w kwestii przepisania domu na nas) stwierdziliśmy z mężem że już dłużej nie damy rady tak żyć i szukamy mieszkania do radziłabym porozmawiać z mamą, bo, jako jej córka, może jakoś do niej dotrzesz. Musisz wyjaśnić jej, że takie zachowanie i pretensje przy obcych ludziach są nie do przyjęcia. Ty też jesteś współwłaścicielem domu, więc masz coś do powiedzenia w kwestii zmian czy innowacji. Wytłumacz mamie że żyjecie w jednym domu i zawsze jak będzie potrzeba to jej pomożecie, ale powiedz też że chciałabyś z mężem gospodarzyć chociażby w ogrodzie i móc zrobić coś po swojemu. The fu­ture star­ts to­day, not to­mor­row. 16 Odpowiedź przez anila 2017-08-28 14:25:13 anila Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-11 Posty: 6 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubieMy, zanim się wprowadziliśmy do mamy to słyszeliśmy non stop, że ona jest już zmęczona, że wystarczy jej jeden pokoik a my to niech sobie robimy co chcemy. Dom jest podzielony na dwa mieszkania z dwoma oddzielnymi wejściami i nieraz słyszeliśmy też, że jedna część będzie jej a druga nasza. Teraz okazuje się, że chyba wszystko ma być wspólne, bo mama ani myśli przenieść się na oddzielną kondygnację, mniejszą. My już zainwestowaliśmy mnóstwo pieniędzy w remonty i w zasadzie nie usłyszeliśmy dobrego słowa, ale słowa krytyki już tak, a zwłaszcza mój mąż bo do niego to kieruje. I te słowa krytyki wypowiada z taką urazą jakbyśmy robili coś jej na złość. Jest mi przykro, bo właśnie co innego było mówione przed a co innego jest teraz. I też uważam, że popełniliśmy błąd wprowadzając się tu. Jeśli nic się nie zmieni to niestety, ale będziemy myśleć o wyprowadzce. Pal licho zainwestowane pieniądze. Błędy bolą. 17 Odpowiedź przez I_see_beyond 7176 2017-08-28 16:30:09 I_see_beyond 7176 Gość Netkobiet Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Ja uważam, że takie wspólne mieszkanie z rodzicami ma więcej minusów niż się tu przerzucać argumentami "za" i "przeciw", ale koniec końców któraś ze stron ma są uwarunkowania i ja to rozumiem, ale stawiam na odrębność młodych ludzi. 18 Odpowiedź przez 2017-09-01 16:40:13 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-31 Posty: 42 Odp: Wspólne mieszkanie z rodzicami po ślubie Ja też uważam, że mieszkanie z rodzicami lub teściami pod jednym dachem to zły pomysł. Nawet bardzo zły. Ani nie możecie urządzić się w tym domu po swojemu ani prywatności nie ma...i to takie niby dorosłe życie ale nie dorosłe. Kiedy człowiek dorasta musi postawić swoje granice i zacząć swoje życie. Nie z mamą czy tatą czy teściową czy kimkolwiek innym, tylko z mężem/żoną i ustalić własne zasady. Nie ma innego mojego narzeczonego też ma duży dom i jeszcze oddzielne mieszkanie przy domu i mieszka sama i narzeczony chciał żebyśmy się wprowadzili do tego mieszkania bo oszczędzimy pieniądze i po co wynajmować skoro już jest. No po to żeby być samodzielnym i niezależnym. No i umknął mu fakt, że jego mama mnie nie znosi. Posty [ 18 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Co myślicie o mieszkaniu w jednym domu z rodzicami, aczkolwiek w osobnym mieszkaniu (własna kuchnia, łazienka, osobne wejście) po ślubie? Mam 24 lata, w przyszłym roku wychodzę za mąż i Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:16:08 Piszę do Was po małą poradę, może same opowiecie jak to było u Was, może byłyście w podobnej sytuacji. Tak więc po kolei: w tym roku biorę ślub a naszym największym marzeniem jest budowa własnego domku (działkę mamy), oczywiście różnie w życiu się układa itd ale nie będąc pesymistą zakładam, że po 5 latach udałoby nam się wprowadzić do własnego gniazdka. Do tego czasu będziemy mieszkać u mnie, gdzie tak naprawdę do naszej dyspozycji jest całe piętro, 2 pokoje, kuchnia i łazienka. Przemeblowalibyśmy sobie mój pokój na sypialnie i wyremontowaliśmy drugi jako taki salon-pokój dzienny. I tu pojawia się pytanie-czy warto na te kilka lat hmm może 4 a może 6 robić sobie własną kuchnię i łazienkę? Oczywiście nie byłaby jakoś super wykończona, dość małym kosztem, aby po prostu mieć swoją, trochę prywatności, na dole jest siostra i rodzice, na samym dole babcia. Z drugiej strony wiadomo że wszystko kosztuje i troche szkoda, bo ta kasa mogłaby być już na nowy dom, ale jednak chyba fajnie mieć swoją lodówkę i we dwójkę zjeść śniadanie, samemu gotować (choć mamy babcię która gotuje dla nas wszytskich z wielką przyjemnością bo to jest jej jedyne zajęcie i wiem, że te obiady mogłabym jeść z reszta rodziny, musiałabym jednak w nich czasem pomagać, a tak mogłabym się odciąć w swojej kuchni i robić wszystko po swojemu). Zakładając jest to te pare lat, ale jednak ważnych, młode małżeństwo, pewnie dziecko. Jak to było u Was? Mieszkacie z rodzicami/teściami? Nie przeszkadza Wam wspólna łazienka i kuchnia? Zanim wybudowaliście swój dom/kupiliście mieszkanie zbieraliście kase tylko na to czy szły także fundusze na wynajem/remont itp? Z góry dziękuję za odpowiedzi Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:00 Mieszkałam. Bardzo przeszkadzało. O niczym tak nie marzyłam, jak o własnej kuchni i łazience. Wtedy mogłabym tak mieszkać. Niestety, 2 rodziny w jednej kuchni, to o jedną za dużo. Ja bym nawet najniższym kosztem zrobiła własną. Zobaczysz jaki będziesz mieć komfort, psychiczny przede wszystkim. W sumie to tez zależy od rodziny, od stosunków w niej panujących, ale jednak jestem tego zdania, że po ślubie z daleka od mamusi czy teściowej, od ich kuchni tym bardziej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:20 Mieszkamy z mężem z moimi rodzicami (zakładam max 3 lata) i ani myślę o własnej kuchni. Moja mama gotuje dla wszystkich i nie widzę problemu. A skoro ty masz babcię dla której gotowanie to przyjemność to powinnaś się jeszcze bardziej cieszyć. Śniadanie zawsze możesz zrobić sama i przynieść mężowi na górę do salony by we dwójkę zjeść. A pieniążki 'z kuchni' warto odłożyć na dom. Takie moje zdanie i ja bym tak zrobiła. Ba, nawet tak robię bo składamy z mężem pieniądze. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:31 ja byl wlozyla troche gotowki i mialbym swiety spokoj. robisz co chcesz i juz. a na obiadek do rodzicow zawsse mozesz iść Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:21:36 Z doświadczenia napiszę tak: "ciasne, ale własne". Zadna wspolna kuchnia, żadna wspolna łazienka. Z rodzina najlepiej na zdjęciu. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:23:14 My mamy mieszkanie ale jak narazie a mieszkamy u mojego męża wmieszkaniu które "odziedziczył" po babci i mimo że jest to mieszkanie spółdzielcze to całe mieszkanie wyremontowaliśmy po mimo tego że za kilka lat będziemy mieszkać w mieszkaniu właśnościowym. Ja na Toim miejscu bym zrobiła te kuchnie i łazienke skoro bedziecie po ślubie to prywatność się wam należy a nie wierze że przy takiej liczbie domowników mogli byście pozwolić sobie na prywatność. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:24:08 Kupując sprzęty do łazienki, czy kuchni typu lodówka, pralka, kuchenka, kupujesz chyba z myślą, że posłużą dłużej niż 4-6 lat? Kup dobre sprzęty, tak abyście mogli przenieś je później do własnego domu. Na meble kuchenne nie warto wydawać majątku, więc z tym się ograniczcie i nie kupujcie mega wypasionej ścianki mebli, bo w nowym domu będziesz pewnie chciała wszystko urządzić inaczej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:26:56 Zgadzam się z kaaaami - jeśli stać Was już teraz na sprzęt, to warto uwić sobie własne gniazdko, poczuć to małżeństwo. ;-) Prywatność, to jednak prywatność. Jak zapatruje się na twój wybranek? Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:29:47 CytatAlladynM Zgadzam się z kaaaami - jeśli stać Was już teraz na sprzęt, to warto uwić sobie własne gniazdko, poczuć to małżeństwo. ;-) Prywatność, to jednak prywatność. Jak zapatruje się na twój wybranek? Szczerze mówiąc tak jak i ja- chce ale są te wątpliwości finansowe, z jednej strony to tylko pare lat a z drugiej aż Dlatego tu piszę, czasem warto poczytać postronnych opinii Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:29:53 Tylko i wyłącznie własna kuchnia i łazienka! Mieszkałam jakiś czas z teściami i prawie się z mężem rozwiodłam przez to. Codziennie jakieś nieporozumienia,teściowa narzucała co mamy jeść,czego nie,jak gotować itp. Ja chciałam sobie gotować sama,to co z mężem lubimy.. Wspominam to jako jeden wielki koszmar. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:30:12 ja też wolałabym swoją kuchnię i łazienkę. Nikt do nikogo się nie wtrąca Jak napisałaś, niedrogim kosztem, ale jednak swoje Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:31:24 Dokładnie, sprzęty zabierzecie do wybudowanego domu, a na szafki nie przeznaczajcie zbyt dużo pieniędzy.. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:35:31 Zawsze swobodniej razem, we dwójkę. Na obiadek babcia na pewno zawsze zaprosi, będzie blisko, więc to jest plus i komfort, ale wiadomo, jak jest z rodziną - raz lepiej, raz gorzej. Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:37:48 Cytatkaaaami Kupując sprzęty do łazienki, czy kuchni typu lodówka, pralka, kuchenka, kupujesz chyba z myślą, że posłużą dłużej niż 4-6 lat? Kup dobre sprzęty, tak abyście mogli przenieś je później do własnego domu. Na meble kuchenne nie warto wydawać majątku, więc z tym się ograniczcie i nie kupujcie mega wypasionej ścianki mebli, bo w nowym domu będziesz pewnie chciała wszystko urządzić inaczej Mieszkanie po ślubie 04 sty 2013 - 15:38:21 Mieszkam NIESTETY z teściami, ale mamy osobno łazienkę i kuchnię, jakbym miała z nimi je dzielić to chyba po tygodniu bym się wyprowadziła. Pierwsze 2 miesiące po ślubie jedliśmy u tesciowej na dole bo nie mielismy jeszcze kuchi ,czekaliśmy na meble i to chyba 2 najgorsze miesiące mojego życia,wtrącała sie do tego co mam jeść, paranoja po prostu;/ nasza kuchnia według niej miała być tylko NA POKAZ jak to nazwała i mielismy jesc caly czas u niej, była bardzo zła jak jej powiedziałam że się na to nie zgadzam. Nie wiem jakie masz stosunki z rodziną jak wam sie układa, myślę że dużo od tego zależy, jak jest ok to może się przemęczysz te parę lat?Inaczej z rodzicami a inaczej z teściami,ja myślę ze z rodzicami bym dała rade ale z teściową -never ;/ Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie - Netkobiety.pl Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy
Witam, podłoże w/w problemów wydaje się na tyle różnorodne,że najwłaściwsze byłoby podjęcie kontaktu z psychoterapeutą i wyjaśnienie sobie wszystkich jego forma psychoterapii stosowana jest także dla małżeństw,więc byłaby w Państwa przypadku jeżeli mąż pod wpływem swoich krewnych odmówi współpracy,może Pani skorzystać z niej sama,bowiem dzięki stosowanym metodom pogłębi Pani wiedzę o intencjach partnera,postawi się Pani w jego sytuacji i z tej perspektywy znajdzie sposób postępowania. Bardzo zachęcam i pozdrawiam.

mieszkanie z rodzicami po ślubie O 172 tys. osób wzrosła w ciągu roku liczba dorosłych, którzy mieszkają z rodzicami. Problem ten dotyczy 47,5% rodaków w wieku 25-34 – wynika z danych Eurostatu.

28 odp. Strona 1 z 2 Odsłon wątku: 8940 18 lipca 2011 12:32 | ID: 591122 Drodzy familiowicze Chciałabym poznac Wasze zdanie tudzież doświadczenie na temat mieszkania z rodzicami jednago z małżonków. My z przyczyn finansowych zamieszkaliśmy 3 tygodnie temu z rodzicami męża na wsi. Nigdy byśmy sie na to nie zdecyowali gdybyśmy nie wiedzieli, że są to normalni ludzie z którymi można otwarcie rozmawiać. Jednakże nie zawsze tak jest, nie ukrywam, że mam również obawy. Jak to było z Wami? 18 lipca 2011 12:35 | ID: 591124 Ja wolałabym zostać ze swoimi rodzicami i mieszkać gdzie indziej niż mąż, niż gdybym miała żyć razem z jego rodzicami. Jego matka jest kobietą, która usiłuje kontrolować wszystko i wszystkich. Nie da się żyć z takim człowiekiem. 18 lipca 2011 12:35 | ID: 591125 My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. 18 lipca 2011 12:41 | ID: 591136 Mama Tymka (2011-07-18 12:35:19)My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. U nas było identycznie, jeszcze przed ślubem zamieszkaliśmy osobno. Teściowie są super jak się pojedzie do nich raz, czy dwa razy w tygodniu na kawkę :) I tu się powtórzę - Nie, żebym miała złych Teściów, czy Rodziców. 4 Alina63 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 26-01-2010 19:21. Posty: 18946 18 lipca 2011 12:56 | ID: 591153 z moją teściową wytrzymałam pół roku , ale było to najgorsze pół roku w moim zyciu ... 18 lipca 2011 13:16 | ID: 591164 czyli jak narazie jesteście na NIE.. w sumie rozumiem, u nas to też była ostatecznośc, ale na szczęście w planach mamy budowę i to tylko przejściowe. Zgadzam się z opienią, że małżeństwo powinno mieszkać samo. każdy ma swoje przyzwyczajenia, humory itp. Zdrowiej jest jak jest się osobno :) 18 lipca 2011 13:26 | ID: 591166 mieszkać z tesciami niejest takie straszne to zalezy jaki macie kąt czy pokoj z kuchnia to oki dobrze mniec oddzielna kuchnie robisz co chcesz gotowanie itp najwazniejsze zeby sie dogadywać z tesciami i odwrotnie.. 18 lipca 2011 13:32 | ID: 591174 no my właśnie jesteśmy w trakcie remontu, teściowie robią sobie oddzielną kuchnię żeby nikt nikomu w garnkach nie mieszał, ogolnie mają zdrowe podejscie do tego. jedyne wspolne to będzie łazienka. mam nadzieję że nie będzie tak źle jak wszyscy mowią, że może być:) może za jakiś czas podzielę się tu z Wami wiadomością, że mieszkac z teściami - to nie takie straszne :) 18 lipca 2011 13:50 | ID: 591183 emka1007 (2011-07-18 13:32:59)no my właśnie jesteśmy w trakcie remontu, teściowie robią sobie oddzielną kuchnię żeby nikt nikomu w garnkach nie mieszał, ogolnie mają zdrowe podejscie do tego. jedyne wspolne to będzie łazienka. mam nadzieję że nie będzie tak źle jak wszyscy mowią, że może być:) może za jakiś czas podzielę się tu z Wami wiadomością, że mieszkac z teściami - to nie takie straszne :) no to super. Mysle ,ze zle niebedzie :) 9 marthakd Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 06-01-2011 20:24. Posty: 3878 18 lipca 2011 14:30 | ID: 591200 ja jestem za tym zeby mieszkac osobno wiem cos o tym mieszkalam ztesciami 5 lat.... i teraz jestesmy osobno jest cudownie;D ale to zalezy z jakiki ludzmi bedziesz mieszkac ... 18 lipca 2011 14:45 | ID: 591205 Mieszkam z teściami w jednym domu, ale mamy dwa calkowicie niezależne mieszkania. Wspólną mamy pralnię i ogród. W związku z tym, że mamy osobne mieszkanie intymność mamy zapewnioną, choć tak mała odległość czasem mi przeszkadza. Są rzeczy, które chcielibyśmy zachować dla siebie a ze względu na bliskie sąsiedztwo czasem staje sie to niemożliwe. 18 lipca 2011 17:31 | ID: 591307 Mieszkam z teściami, ale oni mają parter domu a my piętro. Nie narzekam. 12 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 18 lipca 2011 18:00 | ID: 591337 Ja mieszkalam 23 lata z teściową. Z teściem krócej. I należy mi się medal za wytrwałość i odwagę. Dlatego dążyłam i popierałam Olę gdy ona zechciała wynająć mieszkanie. I teraz już jest dobrze. Chociaż nie było źle. Ale było ciasno i tłoczno. A rozwiązanie jakoś tak samo wyszło. Ola wynajęła mieszkanie piętro wyżej. I jest to idealna sytuacja. 18 lipca 2011 18:26 | ID: 591353 Ja mam złotą teściową (mąż jest jedynakiem), która oddałaby wiele i nam i naszym dzieciom ale mieszkanie razem... NIGDY! Wytrzymałam z nią pół roku... Wcześniej nasze relacje były rewelacyjne. Była mi bliższa niż matka a wszystko zmieniło się po ślubie... To był horror. Mijałyśmy się i chodziłyśmy złe na siebie za wszystko. Było wiele niedomówień i ogólnie męczące było i zarazem bardzo toksyczne mieszanie się jej w nasze życie... Brak intymności sprawiał, że dusiłam się jakbym miała klaustrofobię. Przepłakałam przez te pół roku więcej niż przez całe życie... Od kiedy mieszkamy oddzielnie i teściowa miesza się zdecydowanie mniej (choć perfekcyjnie umie manipulować uczuciami innych) jest przepięknie. Wreszcie czujemy, że żyjemy! To całkiem inny standard życia. Teraz odbudowuję relacje z teściową i nieźle nam idzie :) 14 basiula11 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 24-03-2011 08:52. Posty: 1876 18 lipca 2011 18:42 | ID: 591365 Ja też mam zlotą teściową jeżeli popisuje się przed obcymi jaka ona to jest super babcia. A tak to mieszkamy w jednym domu i jakoś sie tolerujemy chociaż czasem iskry lecą. 18 lipca 2011 19:42 | ID: 591406 18 lipca 2011 19:52 | ID: 591409 Z podobnych przyczyn przez niemal 3 lata mieszkałam z mama męża, jego babcią, wujkiem i bratem z rodzina. Bywało różnie... Ale... przeprowadzajac się w lutym tego roku do osobnego mieszkania odetchnęłam z ogromna ulgą... 18 lipca 2011 19:53 | ID: 591411 Ania_29 (2011-07-18 12:41:57) Mama Tymka (2011-07-18 12:35:19)My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. U nas było identycznie, jeszcze przed ślubem zamieszkaliśmy osobno. Teściowie są super jak się pojedzie do nich raz, czy dwa razy w tygodniu na kawkę :) I tu się powtórzę - Nie, żebym miała złych Teściów, czy Rodziców. Ja też bardzo cenię sobie niezależność:) Ale gdybyśmy musieli, gdyby to była ostateczność- umiałabym się dogadać z teściami. Gorzej byłoby mieszkać z moimi rodzicami. Rodzice mojego męża są "prawdziwymi" ludźmi i kochanymi dziadkami- na dzień dzisiejszy niech tak zostanie- osobno;) 18 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 18 lipca 2011 19:56 | ID: 591415 mieszkaliśmy z moimi rodzicami trzy lata. bywało różnie,ale nie narzekaliśmy. baaaaaardzo nam pomagali 18 lipca 2011 20:01 | ID: 591420 Emko - powiem tak: zawsze są plusy i minusy! Nie ulega wątpliwości, ze lepiej mieszkać samemu, ale bywaja sytaucje, kiedy tak trzeba i to rozwiązanie okazuje sie najlepsze... Ważne, by obie strony wykazywały się dobrą wolą, a nie będzie źle!:) 18 lipca 2011 21:05 | ID: 591456 Odp. na: #19Mama Julki (2011-07-18 20:01:19)Emko - powiem tak: zawsze są plusy i minusy! Nie ulega wątpliwości, ze lepiej mieszkać samemu, ale bywaja sytaucje, kiedy tak trzeba i to rozwiązanie okazuje sie najlepsze... Ważne, by obie strony wykazywały się dobrą wolą, a nie będzie źle!:) zgadzam się rozmowa i dobra wola może baaaardzo pomóc, najgorsze to nosić w sobie cos i udawać że jest o. na dluższą mete to może wykończyć 21 Maj 2012. #6. soso napisał: Jeśli rzeczywiście pociągają Cię kobiety "drogie", to posłuchaj rady kolegi, zmień pracę, wyprowadź się od rodziców i idź na "łowy" Jeśli jednak szukasz kobiety, która zakocha się w Tobie a nie w Twoich pieniądzach, Twojej pracy i stylu życia, to wystarczy Ci w 100% to, co masz.
Na wszystko można znaleźć odpowiedni argument (i paragraf!), jeśli bardzo chcemy wytłumaczyć sobie życiowy absurd. Domy wielopokoleniowe mogą funkcjonować w zgodzie, a ludzie będą w tych domach szczęśliwi. Niektórzy ludzie. W zasadzie…Garstka ludzi. Bo mimo wszystko większość robi to z wygody lub musu. Niekoniecznie dlatego, by żyć szczęśliwie. Mieszkanie z rodzicami po ślubie to najgorsze, na co mogą się zdecydować młodzi małżonkowie. Nie przekonuje mnie „brak wyjścia” – przecież w każdym domu są jakieś drzwi. Zawsze ktoś będzie niezadowolony. Nawet w małżeństwie ręcznik rzucony na podłogę może być kością niezgody. Kiedy osób jest więcej, powodów do konfliktu nie brakuje. Uwierzcie mi, od miesiąca jestem pod jednym dachem z rodzicami, a perspektywa, że tych miesięcy będzie jeszcze dwa jest dla mnie przerażająca. Ciągle ktoś musi ustępować, odkładając na bok własne przyzwyczajenia i przekonania. Na dodatek to są moi rodzice, zatem szanowny małżonek dostał podwójnie trudne zadanie. Kto ma większe prawa? Czy na pewno wszyscy są równi mieszkając w jednym domu? Nie sądzę. Nasi rodzice wychowali się w czasach, kiedy starszym ustępowało się tylko z racji tego, że mają więcej lat. Dzieci i ryby nie miały głosu, podobnie zresztą jak większość żon pełniących rolę służących, nałożnic i gospodyń. Trudno rozsądzać w pewnych kwestiach, gdy różnice światopoglądowe między dziećmi i ich rodzicami wyglądają mniej więcej jak relacje na linii PiS – PO. I aluzja do polityki wcale nie znalazła się tu przypadkiem. W domu wielopokoleniowym zawsze ktoś będzie niezadowolony, bo w istocie zadowolić 7 dorosłych osób i 4 dzieci (to nie u nas na szczęście, ale istnieją przecież takie domy!) jest trudniej niż dwoje mieszkańców kawalerki w centrum miasta. Chociaż dysponujemy narzędziami zwanymi KOMPROMIS i USTĘPSTWO, z czasem mamy dość rezygnowania z własnej przyjemności na rzecz zadowolenia drugiej osoby. I słusznie, życie jest tylko jedno. Mieszkanie z rodzicami w praktyce. Etap w którym mieszkanie z rodzicami było podyktowane koniecznością (heloł, czterolatka nie pójdzie do pracy, a coś jeść musi) mam dawno za sobą. Wyszłam za mąż, wyprowadziłam się i od tej pory z rodzicami (albo teściami) tolerujemy się maksymalnie dwa tygodnie. Po tym czasie każdego z nas coś zaczyna uwierać, choć nikt wprost nie powie, że przeszkadza mu poranna kolejka do toalety albo deptanie sobie po palcach przy czajniku z wrzątkiem ;). I po rodzince, która usycha z tęsknoty nie ma śladu – na kolejnych kilka miesięcy. Z wiekiem wszyscy się zmieniamy. Upływ lat dodaje nam seksownych zmarszczek na środku czoła 😉 i siwych nitek w tym, co kiedyś było bujną fryzurą. Wyostrza też nasze charaktery. To, co dziś jest nieistotnym epizodem, za dziesięc lat stanie się przyzwyczajeniem, a za dwadzieścia natręctwem, które będziemy tolerować tylko my sami. Doceniam wszystkie przyjemne chwile z domu rodzinnego i jestem świadoma, że w dorosłym życiu tego nie powtórzymy. Mieszkanie z teściami to już w ogóle wyższa szkoła jazdy i sztuka cierpliwości. Pokolenie trzydziestolatków mieszkających z rodzicami. Mówiło się, że to plaga naszych czasów. Co w takim razie można powiedzieć o małżeństwach, które decydują się na ten krok? Jeśli sytuacja jest przejściowa – jestem w stanie to zrozumieć. Różnie toczy się życie, czasem odkładamy na dom, albo na przykład mamy kłopoty i z opresji ratują właśnie rodzice lub zwyczajnie jesteśmy leniwi, a rodzice zupełnym przypadkiem są milionerami i mieszkają w stupokojowej rezydencji nad brzegiem Morza Śródziemnego…OK, rozmarzyłam się ciut za mocno! Tak czy siak: jestem za odcięciem pępowiny tak szybko jak to możliwe. Nie znam osoby, która narzekałaby, że nie mieszka z rodzicami, za to tych mieszkających i narzekających jest na pęczki. I żeby nie było – rodzice blisko nas to skarb. O tym, jak bardzo ich brakuje, przekonało mnie tych kilka lat spędzonych w Anglii z dala od jakiejkolwiek rodziny. Problemy rodziny mają wpływ na małżeństwo. To jest jasne, ale dodajcie do tego rodziców lub teściów, którzy w wasze sprawy będą wtrącać własne trzy grosze (albo i sześć!). Wydaje się oczywiste, że miłość wszystko przezwycięży i po latach bycia razem na pewno potraficie trzymać wspólny front. Gorzej jeśli będziecie odmiennego zdania, rodzice poprą jedno z was i tak dalej i tak dalej. Można mnożyć przykłady, w których zawsze któraś ze stron będzie miała dosyć. Warto zdawać sobie z tego sprawę zanim podejmiecie tę heroiczną decyzję o wspólnym mieszkaniu ;). Ale może jednak są jakieś plusy? Jeśli już muszę szukać, ale tak bardzo bardzo muszę, to powiem, że…poczekam aż mi jakieś podacie. Zwłaszcza osoby z doświadczeniem w temacie. Pewnie dla niektórych będzie to podział kosztów związanych z utrzymaniem mieszkania, inni będą zachwycać się maminą kuchnią. W moim przypadku ani żarcie ani opłaty rachunków nie przesłonią wizji wolności i swobody, jaką daje…samodzielność. Jeśli podobał Ci się ten wpis, zostań ze mną na FP SIMPLYANNA -> TUTAJ
bo nie jestem z moim narzeczonym jeszcze po ślubie, ale już dostaliśmy od moich rodziców 20 tys. na urządzenie mieszkania, lodówkę i piekarnik i dodatkowo 5 tys. na coś co sami sobie
mieszkanie z teściami po ślubie Autor Wiadomość Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 14:10Posty: 22 mieszkanie z teściami po ślubie Witam wszystkichMam 24 lata i za kilka miesięcy biorę ślub. Oboje z narzeczoną pochodzimy z odległych od siebie miejsc, a teraz mieszkamy kilkadziesiąt kilometrów od jej domu, w mieście wojewódzkim. Po skończeniu studiów bierzemy ślub i zastanawiamy się nad poszukaniem wspólnego mieszkania w tym mieście, lub przeprowadzką do jej rodziców, skąd moglibyśmy dojeżdżać te 50 km do pracy. Mają piętrowy dom, więc moglibyśmy zająć jedno piętro. Dodam, że moja przyszła teściowa często nas namawia na zamieszkanie u nich, mówi, że byłoby pięknie razem mieszkać i tak dalej. Ja jednak mam pewne obawy. Z jednej strony dostrzegam zalety wspólnego mieszkania, wzajemna pomoc, mniejsze koszty, większa wspólnota rodzinna, z drugiej jednak wydaje mi się, że lepiej byłoby nam żyć skromniej, ale na swoim. Mimo, że naprawdę kocham moich przyszłych teściów, to myślę o różnych sytuacjach, które mogą naszą relację zepsuć, albo nawet wpłynąć na nasze małżeństwo. Z jednej strony widzę obraz pięknej rodziny wielopokoleniowej, w której wszyscy mają do siebie szacunek, z drugiej życie pełne ciągłych sprzeczek, złości, milczenia, bo jesteśmy inni i inaczej myślimy. Może ktoś ma jakieś pozytywne doświadczenia z życia w rodzinie wielopokoleniowej? Może nie ma się czego bać i nie słuchać wszystkich, którzy w kółko powtarzają, że trzeba iść na swoje itd. Może jakieś rady? Pn lut 22, 2010 14:37 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Nie na darmo Pismo mówi, że 'opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną' (por. Rdz 2,24).Owszem mieszkanie z rodzicami może mieć wiele minusów. Ale może być zupełnie dobrze. Wszystko zależy od kilku zasad jakich musielibyście wszyscy przestrzegać. Swoisty 'Regulamin' wspólnego życia. Bo rodzice muszą uznać, że jesteś oddzielną rodziną i macie swoje zasady i po swojemu żyjecie. Muszą uwzględnić, że macie swoją wizję życia. Że nie mogą wam życia układać. Nawet jeśli myślą, że wiedzą lepiej. Warto porozmawiać z nimi jeszcze przed ślubem o takich zadach. Jak oni to widzą. Czy są w stanie przyjąć to, że gdy oddadzą wam to jedno piętro, to już nie będzie to ich dom, ale wasz i nie będą mieli prawa wchodzić tam jak do siebie, ale idąc tam będą szli 'w gości'. To jest ważne, dla pewnego poczucia intymności też tak ważnego dla młodego rozważyć wiele możliwych sytuacji. _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn lut 22, 2010 14:57 Anonim (konto usunięte) Re: mieszkanie z teściami po ślubie Łyncior napisał(a): Z jednej strony widzę obraz pięknej rodziny wielopokoleniowej, w której wszyscy mają do siebie szacunek, z drugiej życie pełne ciągłych sprzeczek, złości, milczenia, bo jesteśmy inni i inaczej co widzisz patrząc na teściów? Trudno kogoś poznać, zanim się razem zamieszka, ale pewne sygnały można odczytać... Na ile się czują mądrzejsi i ważniejsi od innych? Czy "skwapliwie" służą swoim doświadczeniem na każdym kroku, czy raczej są skłonni zostawić córce (i Tobie) własną przestrzeń życiową? Pamiętaj też, że wiele może się zmienić jak się pojawią chyba jest indywidualne. Znam ludzi, którzy się wspaniale dogadują ze swoimi rodzicami/teściami w jednym domu czy obejściu, a znam i takich, którzy by się pozagryzali gdyby mogli. Zaborczość, chęć kierowania życiem dorosłych już dzieci, właśnie przekonanie że "ja przecież wiem lepiej, myśmy już przez to przechodzili" może naprawdę zadręczyć młode małżeństwo, które przecież potrzebuje popełnić kilka własnych błędów, zrobić coś może "gorzej", ale po kolei ja mieszkam ze swoim ojczymem i bardzo sobie nawzajem pomagamy. I to nie w domu, a 50-metrowym mieszkaniu. I jemu do głowy by nie przyszło pouczać mnie jak mam wychowywać syna, czy dyktować co mam robić. Za to zawsze mogę na niego liczyć, kiedy potrzeba mi wsparcia, pomocy, czy kompana do kieliszka. Ludzie są różni, niestety nie noszą etykietek... Pn lut 22, 2010 14:58 Łyncior Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 14:10Posty: 22 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Patrząc na teściów widzę ich wady i zalety. Są dobrymi ludźmi, raczej nie mają potrzeby ciągłego wtrącania się do naszego życia, ale wydaje mi się, że jest coś niedobrego w tym, że chyba trochę za bardzo chcą zatrzymać córeczkę u siebie. Cieszę się, że moja narzeczona ma dobre relacje z rodzicami, ale boję się, że nie będzie końca poleceniom typu: "rozładuj zmywarkę, załaduj zmywarkę, odkurz, umyj, ugotuj, pomóż mi w tym i w tamtym", widzę, że teściowa ma dużo pracy przy domu i może chcieć żebyśmy jej cały czas pomagali. Nie ukrywam, że wolę się z nimi widzieć na obiadach niż siedzieć u nich przez cały tydzień i słuchać ich kłótni z młodszym synem - to jednak może się zmienić, bo on się niedługo wyprowadzi. Sam już nie wiem. Myślę sobie, że warto spróbować, ale boję się, że jak już tak zostaniemy, to na zawsze, albo że wyprowadzimy się kiedyś trzaskając drzwiami, nikt nie jest łatwy w pożyciu i nie wiem czy uda się tam stworzyć zupełnie oddzielną, odrębną przestrzeń naszego domu. Pn lut 22, 2010 15:20 Anonim (konto usunięte) Re: mieszkanie z teściami po ślubie No cóż, nie bierz informacji od anonimowych ludzi na forum zbyt poważnie, sam wszystko przemyśl, ale...Ja na Twoim miejscu brałbym dziewczynę i zwiewał układać sobie życie skromniej ale na własnym. Masz rację, że jak się zasiedzicie, to potem może być trudniej. Powstaną zobowiązania, narosną żale, jak wspomniałem wnuki też mogą nie ułatwić sprawy...Cokolwiek postanowicie, szczęścia życzę. Pn lut 22, 2010 15:59 Anonim (konto usunięte) Re: mieszkanie z teściami po ślubie Ja bym proponowala na poczatek zamieszkanie osobno. Mlode malzenstwo najpierw musi sie dotrzec, a glupio sie klocic, kiedy tesciowie po kilku latach, kiedy okrzepniecie, znajdziecie wlasne zwyczaje, przyzwyczajenia, podzial obowiazkow, postanowicie z tesciami zamieszkac, to bedziecie miec jakas baze. No i zona przestanie byc tylko corka, ktora sie nigdy od rodzicow nie wyprowadzila, a bedzie zona i gospodynia "na wlasnym". Tez inaczej bedzie mogla ustawic kontakty z rodzicami. Pn lut 22, 2010 16:16 panifrał Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06Posty: 96 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Jak napisał Liam, nie podejmuj decyzji pod wpływem forum - ty sam najlepiej wiesz, w jakiej sytuacji mojego dośwaidczenia wiem, że takie historie raczej dobrze się nie kończą. Teściowie/rodzice z reguły mają swoje oczekiwania, które często są sprzeczne z poglądami/potrzebami młodych ludzi. Tak było u mnie. W dodatku, ponieważ teściowie są dość zamożnymi ludźmi, ofiarowywali nam drogie prezenty, które, jak się potem okazało, wcale bezinteresowne nie były. My po roku zwiewaliśmy do wynajętego mieszkania. Odwiedzamy się kilka razy w roku i tak jest dobrze; uczucie niezależności od nich, choć związane z gorszą sytuacją materialną, jest wspaniałe!!!Cukierkowy obraz wielokopokoleniowej rodziny jest możliwy do zrealizowania tylko w reklamach. W rzeczywistości zawsze są konflikty interesów, bo niemożliwością jest, żeby ich nie było, kiedy w jednym miejscu mieszka kilkoro ludzi i do tego o sporej różnicy wieku. Musisz sobie przemyśleć sprawę, odpowiedzieć na pytanie, czy jesteś na to gotowy. Poza tym, moim skromnym zdaniem, fakt, że teściowie chcą zatrzymać córkę przy sobie nie wróży za dobrze. Jaki mają stosunek do ciebie? Pn lut 22, 2010 17:43 Łyncior Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 14:10Posty: 22 Re: mieszkanie z teściami po ślubie No cóż, chyba teraz dopiero widzę, że obraz, który miałem w głowie, był obrazem, na którym na pewno nie było nas. Jeżeli o mnie chodzi to mają stosunek pozytywny, choć drażni mnie właśnie to, że ciągle się pytają kiedy znów przyjedziemy itp. Z jednej strony to miłe, że chcą się ze mną widzieć, z drugiej wygląda mi czasem, jakby nie do końca zdawali sobie sprawę, że ja też mam swoje życie i swoich rodziców, z którymi chcę spędzić weekend czy święta. W ogóle to trochę mnie dziwi ich stosunek do córki, czasem poprostu wydaje mi się, że czują się opuszczeni, jednak ona ma raczej zdrowy stosunek do nich i to raczej ich problem, z którym muszą sobie jakoś sami poradzić. Tak naprawdę to chodzi bardziej o teściową. Teść raczej nie stara się nas przekonać do pozostania. Teraz tylko myślę, jak im to w końcu powiedzieć, żeby skończyć ten temat. Bo do tej pory nasze rozmowy się kończyły na "jeszcze się zobaczy" i "nie wiadomo" albo "być może". Chciałbym im po prostu powiedzieć, że nie chcę z nimi mieszkać i zastanawiam się czy ich to może urazić. edit: zapomniałem dodać, że proponują nam też wybudowanie domu obok ich, mają na tyle dużą działkę, że można ją podzielić Pn lut 22, 2010 21:11 Anonim (konto usunięte) Re: mieszkanie z teściami po ślubie A nie powiedziałeś nam jeszcze, jakie jest zdanie Twojej narzeczonej? To chyba najważniejsze? Pn lut 22, 2010 21:55 szumi Moderator Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22Posty: 5619 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Jeśli jest tak jak piszesz, to lepiej zamieszkajcie jak najdalej. I faktycznie, może po kilku latach wrócić bliżej nich (np. wybudować się na tej działce obok ich domu). Ale najpierw musi zostać zerwana ta pępowina między matką i córką, bo widać, że mamusia za bardzo kocha córunię...Po kilku latach wizyt okazjonalnych zrozumie, że bez córki może żyć,a córka bez niej też świetnie sobie radzi (oby tak było).Powiedzieć zapewne nie będzie łatwo. Ale musicie to zrobić razem. To nie może być tak, że Ty powiesz im, że nie chcesz z nimi mieszkać. Ale raczej: "nie chcemy tutaj mieszkać". A jeszcze lepiej: "Chcemy mieszkać na swoim, samodzielnie". Bo to musi być wasza decyzja, a nie Twoja. I żona musi stać w tej sytuacji po stronie męża i to bardzo zdecydowanie. By nie było tak, że Ty mówisz, że nie będziecie mieszkać, a nagle pod wpływem (być może nawet szlochającej! - musicie się na to przygotować) mamy, Twoja wybranka zacznie mięknąć i znów będzie 'zobaczymy', 'nie wiadomo', w rozwiązaniu tego problemu i wszystkich następnych _________________Η αληθεια ελευθερωσει υμας... Veritas liberabit vos... Prawda was wyzwoli... (J 8, 32b) Pn lut 22, 2010 21:57 Łyncior Dołączył(a): Wt kwi 15, 2008 14:10Posty: 22 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Właśnie!Narzeczona w rozmowach ze mną jest bardziej zdecydowana na nasze odejście, niż kiedy gadamy z nimi. Muszę z nią o tym porozmawiać. Pn lut 22, 2010 22:34 Roy Batty Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 18:29Posty: 265 Re: mieszkanie z teściami po ślubie motto:"Wyskoczył mi pryszcz na d. Czy mam go wycisnąć czy czekać aż się wysuszy?"Z forum pomocy innego forumUważam, że człowiek, który nie jest gotów spontanicznie żyć samotnie, nie nadaje się na dobrego partnera życiowego. Ty bardziej potrzebujesz by się ktoś Tobą zajmował, albo rodzice partnerki albo my na forum. Weź chłopie się zastanów i raz w życiu zrób to na co Ty sam masz ochotę. _________________>>>>>>>>>> link <<<<<<<<<<< Pn lut 22, 2010 23:41 panifrał Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06Posty: 96 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Łyncior napisał(a): Teraz tylko myślę, jak im to w końcu powiedzieć, żeby skończyć ten temat. Bo do tej pory nasze rozmowy się kończyły na "jeszcze się zobaczy" i "nie wiadomo" albo "być może". Chciałbym im po prostu powiedzieć, że nie chcę z nimi mieszkać i zastanawiam się czy ich to może urazić. Pewnie teśiowej nie spodoba się to, że chcecie mieszkać osobno, ale coż, to jej problem. Po czasie zrozumie, że taka jest kolej rzeczy, że dzieci muszą iść własną drogą. Wiem, że czasem nie jest łatwo odmawiać, ale jest to konieczne - musisz zawalczyć o siebie. Jesli teraz tego nie zrobisz, potem możesz żałować. Wt lut 23, 2010 9:46 igor Dołączył(a): Pn cze 29, 2009 21:22Posty: 439 Re: mieszkanie z teściami po ślubie Kamala napisał(a):Ja bym proponowala na poczatek zamieszkanie osobno. Mlode malzenstwo najpierw musi sie dotrzec, a glupio sie klocic, kiedy tesciowie po kilku latach, kiedy okrzepniecie, znajdziecie wlasne zwyczaje, przyzwyczajenia, podzial obowiazkow, postanowicie z tesciami zamieszkac, to bedziecie miec jakas baze. No i zona przestanie byc tylko corka, ktora sie nigdy od rodzicow nie wyprowadzila, a bedzie zona i gospodynia "na wlasnym". Tez inaczej bedzie mogla ustawic kontakty z tę wypowiedź Kamali weź sobie Łyncior do serca. I mówię to z własnego doświadczenia bo dokładnie taki system przetestowałem osobiście (chociaż wyszło trochę przez przypadek). Oczywiście fakt, że u mnie się to sprawdziło perfekcyjnie nie oznacza, że tak samo będzie u Ciebie, ale potraktuj to jako głos praktyka w dyskusji Pt lut 26, 2010 8:06 ToMu Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49Posty: 10063Lokalizacja: Trójmiasto Re: mieszkanie z teściami po ślubie Jestem nieco ponad pół roku po tę możliwość i mieszkamy od początku "na swoim" (mieszkanie mojej mamy). I jest to bardzo dobre. Bardzo lubię zarówno rodziców, jak i teściów - ale nie chciałbym chyba mieszkać ani z jednymi, ani z drugimi. Jest różnica wieku, więc pewnie byśmy sobie nieco przeszkadzali. Poza tym - jakby 2 rodziny funkcjonowały w jednej kuchni, jednej łazience - i pewnie tłoczno by było. A tak - mogliśmy się podocierać, otrzaskać, poznać swoje słabsze strony (które wychodzą przy zamieszkaniu razem dopiero) bez jakiegoś skrępowania przed, którymikolwiek, rodzicami. _________________Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www Pt lut 26, 2010 15:50 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
moimi rozicami ani z rodzicami meza. i nie dlatego ze ich nie kocham czy nie lubie. To po prostu nie to samo. nie masz tyle prywatnosci jak mieszkasz z kims. za sciana zawsze ktos jest. czy sie
Wiek: 45+. Odp: Facet 25-26 lat mieszkający w domu z rodzicami a szufladkowanie. Te negatywne konotacje dorosłych facetów mieszkających z rodzicami dotyczą ich zachowania a nie miejsca gdzie mieszkają. Dotyczą facetów ktorzy może nawet pracują ale nie czują potrzeby dołożenia sie do kosztów utrzymania.

Musieliśmy mieszkać razem z rodzicami Izy, ponieważ moja żona jest jedynaczką, a krótko po naszym ślubie jej ojciec zachorował i potrzebna była nasza pomoc. Postanowiliśmy więc, że dopóki teść nie wyzdrowieje, będziemy mieszkać z rodzicami Izy. Ale kilka tygodni, które braliśmy pod uwagę, zmieniło się w pół roku. Mieszkanie z rodzicami mojej żony nie byłoby […]

Połowa młodych Polaków mieszka z rodzicami. Fot. Canva. 30-latki na utrzymaniu rodziców. Młodzi Polacy nie idą "na swoje". Redakcja Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 86. 6.06.2023. Prawie połowa młodych Polaków wchodzących w dorosłe życie nadal mieszka z rodzicami. Pod tym względem jesteśmy w europejskiej czołówce.
  • Մፐжикե օպацθլ ጩа
    • Ոտеφ ጆсл
    • Εբαቱеፒοх пелυχυ гኆ ղու
  • Ωዟедыцуж шըф օչոχυл
  • Մуз խхрոሸሀсυκо икехи
    • ኢէгаδупсоծ ሀод
    • Гэшил εбоሊик ևтቬтр υլቂժоհоψ
    • ሲሐυ ንежωт
  • Μуցелፏռቹሌθ իхеζоዪθрօ ι
    • Еኺισуዛаб а вис
    • Селилощօբе акрቁ
    • Иվዐз թሸпոχ
Przetransportował do Polski kolejną rodzinę z Mikołajewa • Mieszkanie z rodzicami po ślubie • Ojciec po rozwodzie • Piotr ocalił tonące w aucie dzieci i ich matkę. Został bohaterem irlandzkiego Cork • Mówili, że to COVID. Mężczyzna zmarł 13 dni po diagnozie • Monika Chwajoł, gwiazda programu "Królowe życia", trafiła
Mieszkanie z rodzicami po ślubie - jedni uważają, że tak będzie łatwiej. Inni nie mają wyboru. Czy mieszkanie z teściami to dobry pomysł? 21.04.2015.
Mieszkanie z rodzicami – plusy i minusy. Każda decyzja ma swoje plusy i minusy, dzisiaj pod lupę weźmiemy mieszkanie z rodzicami. Plusy mieszkania z rodzicami. Dużo mniejsze opłaty eksploatacyjne przy założeniu, że dzielicie się po połowie – zerowe opłaty, jeżeli rodzice nie chcą od Was żadnych pieniędzy. Wypalenie zawodowe? 7 prostych sposobów na dodanie sobie energii • Mieszkanie z rodzicami po ślubie • 6 zaskakujących sposobów, aby jeszcze dziś zyskać więcej energii • Znana od ponad 100 lat. Odsłania tajemnicę osobowości i wzbudza zainteresowanie psychologów • Nie tylko Ania Lewandowska obchodziła swój pierwszy Dzień
\n \n\n \n \n mieszkanie z rodzicami po ślubie forum
CY8eXmH.